Ukradł kalesony i wełniane skarpetki. Grozi mu za to... 12 lat więzienia

Gdy żona mieszkańca Mokotowa zobaczyła męża po powrocie do domu, od razu wezwała pogotowie i policję. Gdy wracał z pracy do domu, został napadnięty. Złodziej ukradł mu... kalesony, skarpetki i używane słuchawki. Za rozbój grozi mu 12 lat więzienia.

32-letni mieszkaniec Mokotowa około północy wracał z pracy. Na ulicy Blacharskiej zaczepił go młody mężczyzna. Od potyczki słownej przeszło do rękoczynów. 32-latek został dotkliwie pobity.

Kalesony i skarpetki

19-latek uderzył ofiarę twardym narzędziem w głowę. Mężczyzna poczuł, jak po jego głowie spływa krew, ale nie stracił przytomności. Zdołał uwolnić się od napastnika. 

Napastnikowi udało się jednak ukraść plecak pokrzywdzonego. Na szczęście nie było w nim nic wartościowego. Napastnik wzbogacił się o parę wełnianych skarpet, koszulę roboczą, kalesony oraz używane słuchawki. 

Zbrodnia (nie)doskonała

Gdy zaatakowanemu mężczyźnie udało się stanąć na nogi, zauważył, że na chodniku leży cudzy portfel. W środku były karty bankomatowe na nazwisko Dominik K. oraz telefon komórkowy. Okazało się, że przedmioty wpadły z kieszeni napastnika podczas szarpaniny. 

32-latek wziął je ze sobą jako dowód w sprawie. Gdy mężczyzna wrócił do domu, jego żona natychmiast wezwała pogotowie i policję

Nawet 12 lat w więzieniu

Wywiadowcy zabezpieczyli portfel oraz telefon, które przekazał im poszkodowany w policyjnym depozycie. Dzięki temu następnego dnia mogli ustalić miejsce zamieszkania podejrzanego o napaść. Dominik K. został zatrzymany.

Podczas przesłuchania 19-latek zaprzeczył, jakoby miał dokonać rozboju. Jednak funkcjonariusze znaleźli w jego mieszkaniu słuchawki do telefonu z charakterystycznymi uszkodzeniami, które opisywał napadnięty mężczyzna. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu.

Podczas okazania pokrzywdzony nie był pewien, jak wyglądał napastnik, ale pozostałe dowody nie pozostawiały wątpliwości. Prokurator postawił 19-latkowi zarzuty, a sąd przychylił się do wniosku policjantów i prokuratury o zastosowanie wobec niego trzymiesięcznego aresztu.

Pomimo że Dominikowi K. może grozić nawet 12 lat więzienia, ten nie traci dobrego humoru. Na zdjęciu opublikowanym przez Komendę Stołeczną Policji widać, jak uśmiechnięty pozuje do fotografii. 

Jesteś świadkiem nietypowego wydarzenia w Warszawie? Powiedz nam o tym! Napisz na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku. 

Ostra bójka przy Mazowieckiej. Zadawał ciosy od tyłu i zerwał złoty łańcuch. Wszystko nagrała kamera

Więcej o: