Zakpił z Trzaskowskiego. "Słyszeliście kiedyś warszawiaka, który mówi 'Wawa'?"

Zastępca burmistrza dzielnicy Bemowo skrytykował hasło wyborcze kandydata na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Politykowi nie podoba się słowo "Wawa". Uważa, że znieważa ono stolicę.

Błażej Poboży, wiceburmistrz Bemowa, umieścił na swoim Facebooku post dotyczący hasła wyborczego "Da się w Wawie", którego używa Rafał Trzaskowski

#DasięwWawie

"Da się w Wawie" to hasło, którego używa kandydat na stanowisko prezydenta Warszawy - Rafał Trzaskowski. Polityk często umieszcza je w mediach społecznościowych. Na potrzeby kampanii wyborczej stworzono także profil na Facebooku o takiej nazwie. 

Z pozoru niewinne hasło nie spodobało się zastępcy burmistrza Bemowa, Błażejowi Pobożemu. Mężczyzna uważa, że hasło znieważa Warszawę i jest nieadekwatne. 

"Tak to jest jak na prezydenta Warszawy wystawia się posła z Krakowa, a zaplecze intelektualne kampanii zapewnia Instytut Obywatelski" - czytamy we wpisie Pobożego.

Prowincjonalna "Wawa"

We wpisie na Facebooku Poboży zauważa, że mieszkańcy Warszawy nigdy nie mówią o swoim mieście "Wawa". W rozmowie z Wawalove.pl dodaje, że określenie "Wawa" jest typowe dla języka potocznego, młodzieżowego i używanego przez osoby poza stolicy. 

- Może [Rafał Trzaskowski - przyp. red.] próbuje w ten sposób, choć nieudolny, skrócić dystans do swoich wyborców i dlatego posługuje się hasztagiem i terminem, który ma pejoratywny wydźwięk? Tak kiedyś o Warszawie mówiła prowincja. Żaden prawdziwy warszawiak o swoim mieście by tak nie powiedział - mówi Poboży. 

Co z tą Wawą?

Mirosław Bańko, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że jemu "Wawa" kojarzy się raczej z urzędniczą skłonnością do skrótów. 

- Zapis "W-wa" jest spotykany w adresach i w nagłówkach listów, także prywatnych. Nasza stolica ma długą nazwę, więc piszący oszczędzają sobie wysiłku - mówi prof. Bańko w rozmowie z Metrowarszawa.pl.

- Natomiast "Wawa" to nazwa stacji radiowej, w jej materiałach zresztą częściej wersalikami: "Radio WAWA" - dodaje. 

Czy określenie "Wawa" jest jednak pejoratywne? Językoznawca Jerzy Bralczyk mówi nam, że "Wawa" to po prostu skrót. Tłumaczy, że są one wynikiem konwencji, więc trudno tu mówić o poprawności czy negatywnym wydźwięku. - Ich uroda to kwestia dyskusyjna. Ja osobiście za nimi nie przepadam - mówi prof. Bralczyk. 

- Bez wątpienia lepiej byłoby jednak, gdyby w kampanii wyborczej mówiło się o Warszawie, nie Wawie - dodaje. 

O tym, że słowo "Wawa" nie jest pejoratywne przekonany jest również Jarosław Trybuś, varsavianista i główny kurator wystawy Muzeum Warszawy. 

- Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że słowo "Wawa" może być odbierane przez kogoś jako negatywne. Czy mieszkańcy Los Angeles obrażają się za "L.A.", a Nowego Jorku za "NY"? Nie. To po prostu skrót - mówi Trybuś. 

Dodaje, że dyskusja dotycząca słowa "Wawa" mogłaby być ciekawa, gdyby poza emocjonalnymi argumentami, padały w niej konkretne fakty. 

Da się?

Poboży uważa także, że wykorzystanie "Wawy" w haśle Trzaskowskiego to sposób na skrócenie dystansu z wyborcami. Zdaniem wiceburmistrza Bemowa - nieudolny. "Odczytuję w tym rękę specjalistów od kampanii Bronisława Komorowskiego, która, dobrze wiemy, jak się potoczyła" - mówi wiceburmistrz w rozmowie z Wawalove.pl.

O to spytaliśmy specjalistę ds. wizerunku, marketingu politycznego i strategii, Bartosza Czupryka. Jego zdaniem Trzaskowski kieruje swoje hasło do młodych osób między 30. a 40. rokiem życia. 

- Te osoby często posługują się sloganem typu "Co się nie da? Da się!", więc potrafią uchwycić ukryty w haśle przekaz. Ale czy to wystarczy, żeby wygrać wybory? Co z pozostałymi mieszkańcami? Tu potrzeba konkretów - mówi Czupryk. 

Dodaje, że hasło "Da się w Wawie" może spalić kampanię, jak hasło "Glosuj na Bronka". 

- Poza tym "da się" można zrozumieć dwojako i nie zdziwię się kiedy zobaczę pierwsze memy - mówi specjalista.

Czy uważasz, że słowo "Wawa" jest negatywne? Używasz go? Podziel się swoim zdaniem. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku. 

Zmiana nazw ulic w Warszawie. Takich reakcji się nie spodziewaliśmy. Od ''I co, że komunista'' po ''cała wiejska jest po**bana!''

Więcej o: