Program TVN Uwaga! zajął się problemem przychodni w miejscowości Błonie, znajdującej się 30 km od Warszawy. Mieszkańcy, żeby dostać się do lekarza rodzinnego, muszą czekać na mrozie od wczesnych godzin porannych.
Mieszkańcy Błonia nie mają wielkiego wyboru - w miejscowości jest tylko jedna przychodnia. W okresie epidemii grypy, dostanie się do lekarza, zwłaszcza pediatry, wymaga ogromnej determinacji.
Rodzice chorych dzieci stoją przed przychodnią od 5 rano, niektórzy nawet od 2 w nocy. Drzwi otwierają się dopiero o 7. Wtedy dopiero zaczynają się zapisy. Pacjenci mówią, że rozwiązaniem nie jest też rejestracja telefoniczna. "Dzwoniłam przez dwa dni, ale nie było już miejsca" - mówi jedna z kobiet stojących w kolejce.
Dlaczego mieszkańcy nie mogą przeczekać w środku? Bo poczekalnia jest zamknięta. Kierownik przychodni tłumaczy, że to dlatego, że była demolowana i zanieczyszczana.
- Była ostatnio pani z małym dzieckiem i powiedziałam jej, żeby poszła do samochodu poczekać. Powiedziała, że nie, bo ostatnio, jak poszła do samochodu poczekać dwie godziny, to potem jej do kolejki nie wpuścili - opowiada reporterowi TVN Uwaga! jedna z kobiet. - To paranoja - dodaje inna.
Pacjenci mówią, że taki problem pojawia się już od kilku lat. Mają tego dość.
Według jednej z pielęgniarek problem generują pacjenci, którzy tak wcześnie ustawiają się w kolejce. Gdyby przychodzili później, nie trzeba byłoby tak długo czekać.
Z kolei dyrektor placówki tłumaczy, że w przychodni jest dwóch lekarzy, ale większość pacjentów wybiera jednego z nich. Do drugiego można dostać się bez problemu. Skąd ta dysproporcja? Jedna z pacjentek mówi, że "mniej popularny" doktor często bagatelizuje dolegliwości małych pacjentów i odsyła rodziców bez recepty.
O problemie dowiedział się już burmistrz Błonia, Zenon Reszka. Zapewnił, że zajmie się sprawą i postara się poprawić sytuację pacjentów.
Masz nieprzyjemne doświadczenia z przychodnią w Warszawie lub jej okolicach? Podziel się swoją historią. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.