Z informacji, do których dotarło Tvnwarszawa.pl wynika, że mężczyzna poszkodowany w bójce - 37-letni pan Paweł, pracownik Warszawskich Tramwajów - nie żyje.
- Potwierdzam, że niestety pan Paweł odszedł od nas w środę. Otoczyliśmy opieką psychologiczną jego rodzinę i dla nich uruchomiliśmy zbiórkę wśród naszych pracowników. Sami się zorganizowali, była to ich oddolna inicjatywa - powiedział Michał Powałka z Tramwajów Warszawskich.
Mężczyzna pozostawił żonę i osierocił trójkę dzieci, najstarsze z nich ma 11 lat, najmłodsze 18 miesięcy.
Do tragicznej bójki doszło 10 lutego, kilka minut po północy w warszawskim Śródmieściu. Między dwiema grupami mężczyzn, które wracały z wieczornych spotkań, doszło do konfliktu.
Między 26-latkiem a 37-letnim pracownikiem Tramwajów Warszawskich, panem Pawłem, doszło do krótkiej wymiany zdań, która przerodziła się w awanturę i szarpaninę. Koledzy towarzyszący mężczyznom próbowali ich rozdzielić. Bezskutecznie.
W pewnym momencie 26-letni Adrian Cz. wyjął nóż, którym trzykrotnie ugodził 37-latka w okolice brzucha i klatki piersiowej. W pobliżu przebywali policjanci, którzy podjęli interwencję. Udzielili pomocy pracownikowi Tramwajów Warszawskich, wezwali karetkę. Mężczyzna stracił przytomność. W stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.
Adrian Cz., który zaatakował pana Pawła nożem, przebywa obecnie w areszcie z zarzutem usiłowania zabójstwa. Mężczyzna tłumaczy się, że nic nie pamięta, bo był pijany.
Na wniosek policjantów i prokuratora sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Teraz, w zależności od wyroku, może on spędzić w więzieniu 25 lat lub nawet dożywocie.
Jesteś świadkiem jakiegoś wydarzenia w Warszawie? Powiedz nam o tym. Napisz na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.