Sędzia Sądu Rejonowego w Żyrardowie Mirosław Topyła w marcu ubiegłego roku na stacji benzynowej w okolicach Sochaczewa zabrał z lady cudzy banknot 50-złotowy. Wszystko nagrała kamera monitoringu.
Sędziego obwiniono o kradzież, w lipcu Sąd Dyscyplinarny nakazał mu złożyć urząd.
Teraz jednak Sąd Najwyższy uniewinnił go. "Na podstawie oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego doszedł do wniosku, że oskarżyciel nie wykazał, by obwiniony działał celowo, świadomie i z zamiarem kierunkowym przywłaszczenia banknotu 50-złotowego na szkodę osoby pokrzywdzonej" - czytamy w komunikacie.
W uzasadnieniu SN wyjaśnił, że "z dopuszczonej opinii biegłego wynika, że obwiniony jest osobą odpowiedzialną, której zależy na opinii otoczenia, nieskłonną do ryzyka, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia".
Sąd zaznaczył też, że "dokonanie kradzieży zuchwałej na szkodę osoby starszej" to przykład "demonstracyjnego lekceważenia obowiązującego porządku prawnego". To zaś oznaczałoby, że "obwiniony jest osobą całkowicie zdemoralizowaną, świadomie łamiącą nie tylko normy prawne, ale także wszelkie przyjęte społeczne kanony zachowania, wręcz osobą kpiącą sobie z opinii publicznej".
Taką osobą jednak, w świetle zgromadzonego materiału dowodowego, sędzia Topyła nie jest.
- Jest to zdumiewające i zasmucające - tak wyrok sądu komentował wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Woś. W rozmowie z PAP, cytowanej przez Tvnwarszawa.pl, powiedział, że "każdy może zobaczyć na filmiku z monitoringu, czy rzeczywiście mamy do czynienia z roztargnieniem, jeżeli ktoś w jednej ręce trzyma portfel, a drugą ręką do kieszeni chowa nie swoje pieniądze".
Zdaniem wiceministra sytuacja ta pokazuje, że "reforma wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza powstanie niezależnej izby dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, jest potrzebna i konieczna".
Do Sądu Najwyższego sprawa trafiła już w październiku, została jednak odroczona. To na wniosek obrony, która chciała opinii biegłego psychologa w kwestii profilu psychologicznego obwinionego.
13 lutego SN przesłuchał psychologa i zapoznał się z zapisem monitoringu. Rozstrzygnięcie sądu jest prawomocne.