Prezydent Warszawy nie musi płacić 3 tys. zł grzywny za to, że nie stawiła się na komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Tak 13 lutego orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny na posiedzeniu niejawnym.
Sąd podzielił stanowisko wyrażone w wyroku WSA 25 października ubiegłego roku. Wtedy sąd zauważył, że w ustawie o komisji weryfikacyjnej nie ma przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ reprezentujący stronę lub osobę, która piastuje urząd. A stroną w tym wypadku jest miasto stołeczne Warszawa.
Sąd dodał jednak, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz "mogła zostać wezwana do stawienia się na rozprawę osobiście". Chodzi tu o grzywnę za niestawienie się na posiedzeniu komisji 29 czerwca 2017 r. Polityk odmawia uczestnictwa w posiedzeniach, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna.
W styczniu - jak pisze Tvnwarszawa.pl - WSA utrzymał grzywnę (również w wysokości 3 tys. zł) nałożoną na prezydent za niestawiennictwo na posiedzeniu ws. Poznańskiej 14. W tej sprawie jednak podmiotem ukaranym był "prezydent miasta stołecznego Warszawy, a więc nieposiadający zdolności sądowej organ osoby prawnej, a nie wskazany z imienia i nazwiska piastun tego organu".
Łącznie komisja Patryka Jakiego domaga się od prezydent stolicy grzywien na łączną kwotę 40 tys. zł. Na razie sąd zarządził jednak na rzecz Gronkiewicz-Waltz 580 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.
Czy uważacie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna stanąć przed komisją weryfikacyjną? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl.
"Nieudolna próba wybielenia urzędników Lecha Kaczyńskiego". H. Gronkiewicz-Waltz po decyzji komisji reprywatyzacyjnej