10 lutego, kilka minut po północy, na jednej z ulic warszawskiego Śródmieścia doszło do awantury między dwiema grupami mężczyzn, które wracały z wieczornych spotkań.
Między 26-latkiem a 37-letnim pracownikiem Tramwajów Warszawskich, panem Pawłem, doszło do krótkiej wymiany zdań, która przerodziła się w awanturę i szarpaninę. Koledzy towarzyszący mężczyznom próbowali ich rozdzielić. Bezskutecznie.
W pewnym momencie Adrian Cz. wyjął nóż, którym trzykrotnie ugodził 37-latka w okolice brzucha i klatki piersiowej. Akurat w okolicy przebywali policjanci, którzy podjęli interwencję. Udzielili pomocy pracownikowi Tramwajów Warszawskich, wezwali karetkę. Mężczyzna stracił przytomność. W stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.
Policjanci zatrzymali Adriana Cz. i zabezpieczyli narzędzie zbrodni. Po zebraniu materiału dowodowego 26-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa. Tłumaczył się, że nie pamięta całego zajścia, gdyż był pijany.
Na wniosek policjantów i prokuratora sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Teraz, w zależności od wyroku, może on spędzić w więzieniu nawet 25 lat.
37-letni Paweł leży w szpitalu i walczy o życie. Bliscy apelują w internecie o oddawanie krwi dla mężczyzny. W akcję włączyły się również Tramwaje Warszawskie. Jak informuje Maciej Dutkiewicz, rzecznik spółki, pan Paweł ma trójkę dzieci. Spółka zapewniła rodzinie wsparcie psychologa.
Apel Fot. Tramwaje Warszawskie
Zaledwie kilka dni temu była rocznica tragicznej śmierci policjanta z Woli.
Podkomisarz Andrzej Struj został zabity 10 lutego 2010 roku na jednym z wolskich przystanków tramwajowych. Policjant zauważył, że jeden z mężczyzn, którzy stali przy wiacie przystanku, rzucił koszem w nadjeżdżający tramwaj. Andrzej Struj postanowił zainterweniować, mimo że nie był w tym czasie na służbie. Został zaatakowany przez napastnik i ugodzony nożem. Mimo błyskawicznie udzielonej pomocy medycznej, zmarł w szpitalu.
Byłeś świadkiem przestępstwa? Napisz do nas: metrowarszawa@agora.pl