Aby dotrzeć do Biblioteki Publicznej nr 40 oraz Wypożyczalni nr 72 przy ul. Suwalskiej 11 na warszawskim Targówku, trzeba udać się na pierwsze piętro. Są schody, ale co z niepełnosprawnymi czy dziecięcymi wózkami? Jest winda, ale okazuje się, że korzystanie z niej nie jest wcale takie proste.
Portal mieszkaniectargowka.pl pisze, że po pierwsze trzeba mieć specjalny klucz, który uruchamia urządzenie. Ten jest w posiadaniu pracownika biblioteki, którego można wezwać przy pomocy domofonu. Ale zostawia wtedy on swoje obowiązki, bibliotekę i czytelników bez nadzoru.
Poza tym żeby wydostać się z windy trzeba obrócić wózek o 90 stopni. Pod takim kątem są ustawione względem siebie drzwi. Jak zaznacza portal, "na tak małej powierzchni jest to naprawdę kłopotliwe".
Pomysł postawienia windy pojawił się w 2004 r. Planowano sprowadzenie urządzenia ze Szwecji, w końcu po wyborach samorządowych pojawił się inny dźwig. Ten, który stoi do tej pory.
Winda nie jest przystosowana do przewożenia osób z wózkami dziecięcymi. Jak ustalił mieszkaniectargowka.pl, tacy ludzie muszą korzystać z niej na własną odpowiedzialność. Osobnej windy dla nich nie ma.
Teraz chcą to zmienić mieszkańcy. Stworzyli pismo pod tytułem "Windą do nieba? Nie, wystarczy do biblioteki". Zebrali w nim podpisy od czytelników bibliotek i planują przekazać je władzom dzielnicy.
Czy w waszej okolicy macie do czynienia z podobnymi absurdami? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl.