"Fakt" donosi, że w śledztwie w sprawie afery reprywatyzacyjnej doszło do przełomu. Wszystko dzięki zeznaniom mecenasa odpowiedzialnego m.in. za zwrot działki przy ul. Chmielnej 70. Dziennik miał w dwóch niezależnych od siebie źródłach potwierdzić, że Robert N. "zdecydował się sypać kolegów".
Dzięki jego zeznaniom prokuratura może postawić nowe zarzuty. Co dokładnie mówi adwokat? Tego prokuratura nie zdradza.
Śledczy chcą sprawdzić też, co o aferze wiedziała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Jeśli faktycznie mecenas poszedł na współpracę z prokuraturą, to stawianie nowych zarzutów ruszy niczym w efekcie domina - powiedział "Faktowi" Jan Śpiewak.
"To on pociągnie za kraty Hannę Gronkiewicz-Waltz?" - pyta, wskazując Roberta N., "Fakt". - Trudno to skomentować, to tylko inwencja tabloidowa - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. - Pani prezydent nie podejmowała żadnych decyzji reprywatyzacyjnych, robili to urzędnicy Biura Gospodarki Nieruchomościami - dodaje.
Jak zaznacza rzecznik, Gronkiewicz-Waltz po wybuchu afery zwolniła dyrekcję biura, przeorganizowała je i przeprowadziła wewnętrzny audyt. - Wszelkie działania wyjaśniające po ujawnieniu nieprawidłowości zostały przez panią prezydent podjęte - podkreśla Milczarczyk.
Nowe zarzuty już kilka dni temu dostał wicedyrektor BGN Jakub R. Jak pisała "Gazeta Stołeczna", miał on przyjąć w sumie co najmniej 12,3 mln zł łapówek za pozytywne załatwianie spraw klientów Roberta N.
Prokuratura już wcześniej zarzuciła Jakubowi R. przyjęcie korzyści majątkowej (co najmniej 31,4 mln zł) oraz przyjęcie obietnicy wręczenia korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 2,5 mln zł.
Zarówno Robert N., jak i Jakub R. od blisko roku przebywają w areszcie.
Chmielna 70 to najsłynniejsza działka, od której zaczął się szum wokół afery reprywatyzacyjnej. Sprawę nagłośniła "Gazeta Stołeczna". Jak ustaliły jej dziennikarki, zwrotu Chmielnej 70 nie powinno być, bo roszczenia wobec spadkobierców były już przez Polskę spłacone
Komisja weryfikacyjna w listopadzie utrzymała w mocy zaskarżone decyzje dotyczące działki. Skargi wnieśli beneficjenci decyzji zwrotowych. Komisja podtrzymała stanowisko, że reprywatyzacji dokonano z rażącym naruszeniem prawa i uchyliła decyzje.
Jakie jest twoje zdanie na temat afery reprywatyzacyjnej? Pisz na metrowarszawa@agora.pl.