Nie aleją Lecha Kaczyńskiego, ale Trasą Łazienkowską ma nazywać się aleja nosząca dotąd imię Armii Ludowej. W czwartek decyzję o nowej nazwie podjęła Rada Warszawy.
Pomysł autorstwa radnych Platformy Obywatelskiej przyjęto stosunkiem głosów 31 do 24, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Za był klub PO, przeciw - klub Prawa i Sprawiedliwości.
W listopadzie ubiegłego roku imię prezydenta RP, który zginął w katastrofie smoleńskiej, nadał alei Zdzisław Sipiera, wojewoda mazowiecki (PiS). To pokłosie ustawy dekomunizacyjnej, która objęła także szereg innych stołecznych ulic.
Decyzję rady, jak pisze wawalove.pl, musi teraz zaakceptować Instytut Pamięci Narodowej oraz... wojewoda.
- Ostatni raz partia rządząca przyznawała ulice swoim bohaterom w czasach komunizmu. Prof. Kaczyński sobie na to nie zasłużył - mówił cytowany przez "Gazetę Stołeczną" Jarosław Szostakowski, przewodniczący klubu PO.
- Rada Warszawy odwołała się do sądu administracyjnego w sprawie zmienionych ulic i dopiero po prawomocnym orzeczeniu będziemy mogli powiedzieć, czy decyzje wojewody były zgodne z prawem. Obiecuję, że w swoim programie wyborczym umieszczę "depisyzację przestrzeni Warszawy". Bo nie może być tak, że partia taka czy śmaka narzuca mieszkańcom swoje zasady - dodał.
W rozmowie z metrowarszawa.pl radna PO Aleksandra Gajewska tłumaczyła, że celem było przywrócenie ulicy jej nazwy użytkowej.
- Mieszkańcy byli niezadowoleni ze zmiany nazwy. Wojewoda przy podejmowaniu decyzji nie zapytał ich o zdanie. Nazwa al. Lecha Kaczyńskiego nie padła w propozycjach mieszkańców ani razu. Dlatego chcemy, aby zmienić ją na Trasę Łazienkowską. W tym przypadku powinno się unikać kontrowersji i wprowadzić taką nazwę, jakiej mieszkańcy już używają - wyjaśniała polityk.
- Wojewodą kierowały wyłącznie względy polityczne, działanie na zlecenie partii, do której przynależy - podkreślała Gajewska.
W lipcu zeszłego roku pisaliśmy o tym, że zgodnie z ustawą dekomunizacyjną z 2016 r., samorządy miały czas do 1 września 2017 r., by zmienić patronów placów czy ulic. Chodziło o osoby, wydarzenia i daty związane z komunizmem lub innym ustrojem totalitarnym.
Stołeczny ratusz przeprowadził wtedy konsultacje ws. zmiany nazw 12 ulic, których patronami byli komunistyczni działacze. Ale nie miało to większego znaczenia - ostatnie słowo należało bowiem do wojewody.
Co myślicie o zmianach nazw ulic w Warszawie? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl albo w prywatnej wiadomości na Facebooku.