W październiku tego roku znany specjalista od marketingu politycznego, Piotr T., został zatrzymany w jednym z warszawskich hoteli.
Akcja dotyczyła śledztwa z 2015 r. Postawiono mężczyźnie zarzut posiadania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej oraz tej z udziałem zwierząt. Wtedy sąd zdecydował o umieszczeniu Piotra T. w areszcie na dwa miesiące.
Jak poinformował metrowarszawa.pl Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga, sąd przedłużył areszt jeszcze o miesiąc, do 19 stycznia. Chodzi o nowe zarzuty, za rok 2017.
- Kilka dni po zatrzymaniu Piotra T. odzyskano pendrive'y znalezione w pokoju hotelowym, na których znalazły się dodatkowe treści z pornografią dziecięcą. To łącznie co najmniej 2600 plików. Za to grozi podejrzanemu 5 lat więzienia - informuje Saduś.
Przeprowadzono również badania psychiatryczne i seksuologiczne celem ustalenia poczytalności w czasie popełniania czynów i ustalenia ewentualnych zaburzeń preferencji seksualnych. - Prokuratura czeka teraz na wyniki pracy biegłych w tym zakresie - mówi Saduś.
Piotr T. nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów, złożył obszerne wyjaśnienia na ten temat. - Twierdzi, że do umieszczenia pornografii na jego nośnikach doszło na skutek działania osób trzecich - dodaje Saduś.
Jak mówi, prokuratura może ponownie wystąpić do sądu o przedłużenie aresztu.