Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji ogłosiła w piątek decyzję ws. kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. 14 lat temu część praw do budynku nabył Andrzej Waltz, mąż prezydent miasta.
Kamienica miała być zreprywatyzowana z naruszeniem prawa - orzekła komisja. Jak mówił jej przewodniczący, Patryk Jaki, komisja zdecydowała też o nałożeniu na beneficjentów obowiązku zwrotu równowartości nienależnego świadczenia. Mają oddać kasie miasta łącznie ponad 15 mln zł (dokładnie 15 375 259 zł).
- Prezydent wiedziała o nieprawidłowościach ws. reprywatyzacji - mówił Jaki. - Powinna była dążyć do uchylenia decyzji z 2003 r. (wydali ją urzędnicy za kadencji Lecha Kaczyńskiego - przyp. red.) - dodał. To wtedy nastąpił zwrot kamienicy. Jak zaznaczał, wśród 11 beneficjentów są córka i mąż Gronkiewicz-Waltz.
- Zaniechanie prezydent stanowiło naruszenie zasad praworządności - podkreślił przewodniczący.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jaki stawia pod ścianą Waltza. Ten się broni: Sprzedaż kamienicy była sprzedażą kamienicy
8 członków komisji głosowało za decyzją, 1 był jej przeciwny. Teraz musi się ona uprawomocnić (możliwe są odwołania). Gdy to się stanie, członkowie komisji chcą wnieść sprawę przeciw Gronkiewicz-Waltz do prokuratury.
Jak mówił później Jaki, kamienica przed wojną należała do polskich obywateli żydowskiego pochodzenia. Oszuści, w tym Leon Kalinowski, podrabiali dokumenty osób, które (jak myśleli) zginęły podczas Holocaustu.
Po wojnie to Roman Kępski, mąż ciotki Andrzeja Waltza, nabył prawa do budynku. Okazało się jednak, że nie wszyscy spadkobiercy zginęli. Maria Oppenheim przeżyła i to ona odziedziczyła prawa do kamienicy. Rodzina Waltzów część kamienicy w 2003 r., cztery lata później odsprzedała ją spółce Fenix Group.
- To może być przełomowa, precedensowa decyzja. Ale jest bardzo potrzebna - mówił Jaki. Polityk mówił też o sytuacji mieszkańców budynku przy ul. Noakowskiego, ich stresie i poczuciu zagrożenia, szantażach. Mieli tego doświadczać, gdy adres przeszedł w ręce Fenix Group.
***
W oświadczeniu przesłanym przez Fenix Group pełnomocnik spółki przekonuje, że powyższe stwierdzenie wyrażone przez Patryka Jakiego podczas komisji są nieprawdziwe. "Fenix Group działała zawsze w granicach prawa i współżycia społecznego. Spółka nigdy nie uciekała się do działań przedstawionych w artykule oraz nie stosowała wobec lokatorów zachowań, które mogłyby doprowadzić do stresu i poczucia zagrożenia" - czytamy w oświadczeniu.