18+
Uwaga!

Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych

Mam co najmniej 18 lat. Chcę wejść
Nie mam jeszcze 18 lat. Wychodzę

Dzieci miały czytać erotyczne opowiadanie o "Pięknej i Bestii". Dotarliśmy do oryginału. Jest mocne [18+]

Dzieci dostały od nauczycielki języka polskiego do przeczytania erotyczny tekst na podstawie "Pięknej i Bestii". Rodzice byli zszokowani, gdy się o tym dowiedzieli. Udało nam się znaleźć treść opowiadania.

We wtorek informowaliśmy, że nauczycielka w szkole podstawowej nr 231 na Białołęce zadała uczniom pracę domową. Dzieci miały przeczytać 32-stronicowe opowiadanie "Piękna i Bestia".

Czytaj więcej: Rodzice zszokowani. Dzieci ze szkoły na Białołęce miały czytać "opis stosunku z podstarzałym nauczycielem"

Czujna matka jednego z uczniów szybko zorientowała się, że utwór, który dostały dzieci, to nie oryginał autorstwa Jeanne-Marie Leprince de Beaumont. Okazało się, że znajdują się w nim treści pornograficzne. Zdarzenie opisała na Facebooku.

Dukaj?

Portal tustolica.pl podał, że opowiadanie to najprawdopodobniej interpretacja "Pięknej i Bestii" autorstwa polskiego pisarza Jacka Dukaja. "[Wersja] utrzymana w konwencji lekkiego horroru i zawierająca dokładne opisy stosunków seksualnych" - czytamy.

Nie znaleźliśmy żadnego potwierdzenia, że Dukaj jest autorem opowiadania. Utwór pt. "Piękna i Bestia" stworzył tylko Jacek Piekara. Nie jest to jednak lektura, którą poleciła przeczytać nauczycielka z Warszawy.

Kto jest autorem opowiadania?

W internecie bez problemu można jednak znaleźć opowiadanie, które przytaczała mama jednego z uczniów (w poście opublikowała zdjęcie z tekstem). 

Po raz pierwszy zostało ono opublikowane w 2011 roku na portalu pokatne.pl. Strona opisywana jest przez jej autorów jako najdłużej istniejący "portal pseudo-literacki" skupiający opowiadania erotyczne. 

Autorem utworu o życiu erotycznym Belli z "Pięknej i Bestii" jest anonimowa osoba o nicku Tkacz. Okazuje się, że dzieci w podstawówce na Białołęce, otrzymały do przeczytania tylko fragment opowiadania. Na profilu Tkacza można znaleźć jeszcze kolejne dwie części historii.

Bella i podstarzały Franciszek

W opowiadaniu znalazł się m.in. "opis stosunku, jaki odbywa Bella z podstarzałym nauczycielem Franciszkiem".

Tekst jest naprawdę mocny. Historia opowiada o 16-letniej dziewczynie o imieniu Bella. Pewnego poranka wybiera się do pana Franciszka - podstarzałego nauczyciela, który zajmuje się dodatkowo wypożyczaniem i sprzedażą książek. W jego mieszkaniu jest również kufer pełen powieści erotycznych. Kwestia seksu fascynuje młodą Bellę, więc zawsze wybiera z niego jedną pozycją. Nie chce jednak, żeby reszta miasteczka wiedziała o jej upodobaniach. W zamian za milczenie Franciszka, musi go zadowolić.

- Panie Franciszku, oczywiście ani słowa tacie, ani nikomu innemu - przypomniała. - Dopiero by mi ludzie w miasteczku nie dali spokoju.Podstarzały nauczyciel spojrzał na swojego gościa z lekkim wyrzutem.- Moja droga, wiesz, że u mnie twój mały sekret jest bezpieczny - stwierdził. - Umowa to umowa, ja mam mieć buzię zamkniętą, a ty... otwartą.Mówiąc to lekko pchnął ją w stronę zamkniętego już kufra. Bella poddała się bezwolnie i usiadła na nim, broniąc się żeby z niego nie spaść. Po chwili odłożyła na bok książki i rozwiązała troki swojej sukienki. Cienki materiał zsunął się z jej ramion i zatrzymał na biodrach.Na ustach nauczyciela wykwitł lubieżny uśmieszek. Oblizał mimowolnie usta, wpatrując się w kształtne, jędrne piersi Izabeli.- Wciąż nie mogę się nadziwić, jak piękną córkę ma Maurycy - wyszeptał i zagarnął w dłonie obydwa kuliste kształty - przeczytały dzieci. 

Dalej jest jeszcze ostrzej - szczegółowy opis seksu oralnego, a następnie opis stosunku z giermkiem Gastona, gdy ten śpi za ścianą. 

Nauczycielka popełniła błąd?

Można podejrzewać, że nauczycielka popełniła błąd. Znaleźliśmy jeszcze jeden portal, na którym umieszczone zostało rzeczone opowiadanie. Tam nie ma żadnego ostrzeżenia o erotycznej treści utworu. 

Pani pedagog prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy, że w internecie roi się od autorskich wersji kanonicznych lektur - także baśni. Część z nich nie nadaje się dla dzieci. Można też przypuszczać, że nie przeczytała opowiadania, zanim przekazała je uczniom.

Szkoła wyjaśnia sytuację

Dyrekcja szkoły zapewniła tvnwarszawa.pl, że "podjęła działania mające na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, w wyniku której uczniowie jednej z klas czwartych otrzymali zamiast lektury materiały o niewłaściwej treści".

Szkoła poinformowała rodziców uczniów. Jak dodała wicedyrektor Małgorzata Słowik, sprawa ma być rozstrzygnięta między szkołą a rodzicami. Nie chce także jej nagłaśniania.

Co myślisz o tej sytuacji? Podziel się swoim zdaniem. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku. 

Tajemnicze rozbłyski nad Warszawą. "To rutynowe badania"

Więcej o: