Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
We wtorek informowaliśmy, że nauczycielka w szkole podstawowej nr 231 na Białołęce zadała uczniom pracę domową. Dzieci miały przeczytać 32-stronicowe opowiadanie "Piękna i Bestia".
Czytaj więcej: Rodzice zszokowani. Dzieci ze szkoły na Białołęce miały czytać "opis stosunku z podstarzałym nauczycielem"
Czujna matka jednego z uczniów szybko zorientowała się, że utwór, który dostały dzieci, to nie oryginał autorstwa Jeanne-Marie Leprince de Beaumont. Okazało się, że znajdują się w nim treści pornograficzne. Zdarzenie opisała na Facebooku.
Portal tustolica.pl podał, że opowiadanie to najprawdopodobniej interpretacja "Pięknej i Bestii" autorstwa polskiego pisarza Jacka Dukaja. "[Wersja] utrzymana w konwencji lekkiego horroru i zawierająca dokładne opisy stosunków seksualnych" - czytamy.
Nie znaleźliśmy żadnego potwierdzenia, że Dukaj jest autorem opowiadania. Utwór pt. "Piękna i Bestia" stworzył tylko Jacek Piekara. Nie jest to jednak lektura, którą poleciła przeczytać nauczycielka z Warszawy.
W internecie bez problemu można jednak znaleźć opowiadanie, które przytaczała mama jednego z uczniów (w poście opublikowała zdjęcie z tekstem).
Po raz pierwszy zostało ono opublikowane w 2011 roku na portalu pokatne.pl. Strona opisywana jest przez jej autorów jako najdłużej istniejący "portal pseudo-literacki" skupiający opowiadania erotyczne.
Autorem utworu o życiu erotycznym Belli z "Pięknej i Bestii" jest anonimowa osoba o nicku Tkacz. Okazuje się, że dzieci w podstawówce na Białołęce, otrzymały do przeczytania tylko fragment opowiadania. Na profilu Tkacza można znaleźć jeszcze kolejne dwie części historii.
W opowiadaniu znalazł się m.in. "opis stosunku, jaki odbywa Bella z podstarzałym nauczycielem Franciszkiem".
Tekst jest naprawdę mocny. Historia opowiada o 16-letniej dziewczynie o imieniu Bella. Pewnego poranka wybiera się do pana Franciszka - podstarzałego nauczyciela, który zajmuje się dodatkowo wypożyczaniem i sprzedażą książek. W jego mieszkaniu jest również kufer pełen powieści erotycznych. Kwestia seksu fascynuje młodą Bellę, więc zawsze wybiera z niego jedną pozycją. Nie chce jednak, żeby reszta miasteczka wiedziała o jej upodobaniach. W zamian za milczenie Franciszka, musi go zadowolić.
- Panie Franciszku, oczywiście ani słowa tacie, ani nikomu innemu - przypomniała. - Dopiero by mi ludzie w miasteczku nie dali spokoju.Podstarzały nauczyciel spojrzał na swojego gościa z lekkim wyrzutem.- Moja droga, wiesz, że u mnie twój mały sekret jest bezpieczny - stwierdził. - Umowa to umowa, ja mam mieć buzię zamkniętą, a ty... otwartą.Mówiąc to lekko pchnął ją w stronę zamkniętego już kufra. Bella poddała się bezwolnie i usiadła na nim, broniąc się żeby z niego nie spaść. Po chwili odłożyła na bok książki i rozwiązała troki swojej sukienki. Cienki materiał zsunął się z jej ramion i zatrzymał na biodrach.Na ustach nauczyciela wykwitł lubieżny uśmieszek. Oblizał mimowolnie usta, wpatrując się w kształtne, jędrne piersi Izabeli.- Wciąż nie mogę się nadziwić, jak piękną córkę ma Maurycy - wyszeptał i zagarnął w dłonie obydwa kuliste kształty - przeczytały dzieci.
Dalej jest jeszcze ostrzej - szczegółowy opis seksu oralnego, a następnie opis stosunku z giermkiem Gastona, gdy ten śpi za ścianą.
Można podejrzewać, że nauczycielka popełniła błąd. Znaleźliśmy jeszcze jeden portal, na którym umieszczone zostało rzeczone opowiadanie. Tam nie ma żadnego ostrzeżenia o erotycznej treści utworu.
Pani pedagog prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy, że w internecie roi się od autorskich wersji kanonicznych lektur - także baśni. Część z nich nie nadaje się dla dzieci. Można też przypuszczać, że nie przeczytała opowiadania, zanim przekazała je uczniom.
Dyrekcja szkoły zapewniła tvnwarszawa.pl, że "podjęła działania mające na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, w wyniku której uczniowie jednej z klas czwartych otrzymali zamiast lektury materiały o niewłaściwej treści".
Szkoła poinformowała rodziców uczniów. Jak dodała wicedyrektor Małgorzata Słowik, sprawa ma być rozstrzygnięta między szkołą a rodzicami. Nie chce także jej nagłaśniania.
Co myślisz o tej sytuacji? Podziel się swoim zdaniem. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.