Pochowano Czarnego Romana. "Nie byłby zadowolony z takiego pochówku" - mówi jego znajomy
Czarny Roman zmarł 5 grudnia tego roku. Jako jeden z pierwszych napisał o tym dziennikarz Cezary Ciszewski. "Wczoraj byłem przy tym, jak policjanci zabierali zwłoki. Mieszkał ostatnimi czasy pod CSW, gdzie wydał ostatnie tchnienie" - czytamy w jego poście na Facebooku.
Policja potwierdziła, że we wtorek wieczorem funkcjonariusze zabrali spod Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie ciało 67-letniego mężczyzny.
Zobacz także: Czarny Roman nie żyje. Kim był? Zdradzają ci, co go poznali. "Pracowałem z nim w latach 70."
Pogrzeb Czarnego Romana
W czwartek 14 grudnia odbył się pogrzeb Jana Polkowskiego, bo tak miał na imię mężczyzna znany warszawiakom jako Czarny Roman. Został pochowany w grobowcu rodzinnym znajdującym się na wilanowskim cmentarzu. Wcześniej w kościele św. Anny w Wilanowie odbyła się msza pogrzebowa. Uczestniczyli w niej rodzina i znajomi mężczyzny oraz ludzie, który poznali go już jako ekscentrycznego mężczyznę w różowym kombinezonie.
"Nie byłby zadowolony"
Jak informuje warszawska Wyborcza, podczas pogrzebu głos zabrał jeden ze znajomych zmarłego.
- Janek nie był religijny. Nie byłby zadowolony z tego katolickiego obrządku - powiedział.
Dodał także, że Jan Polkowski nie byłby również zachwycony szumem, który powstał wokół niego po śmierci. Wspomniał, że stawianie mu pomnika lub dedykowanie muralu nie sprawiłyby mu przyjemności.
- Nie łaknął popularności, rozgłosu, już samo zamieszanie wokół śmierci byłoby dla niego krępujące - dodaje.
Mężczyzna ma na myśli m.in. inicjatywę jednego z warszawskich artystów, o której informowaliśmy. Pomysłodawcy informowali, że chcą stworzyć symboliczny mural poświęcony Czarnemu Romanowi, który ma być częścią przestrzeni publicznej oraz "dobrym duchem naszego miasta".
Kim był Czarny Roman?
Nie wiadomo do końca, kim był Czarny Roman. Miał ponad 60 lat, krążył po śródmiejskich ulicach, przed śmiercią często widywano go w okolicach instytucji kultury w Zamku Ujazdowskim. Niegdyś ubierał się na czarno (stąd jego przydomek), w ostatnich latach można go było jednak spotkać w kombinezonie z lat 80. albo w różowym stroju.
Co robił kiedyś? Według legend miał być za komuny cinkciarzem, właścicielem wielkiej fortuny. Miał także przeżyć życiową tragedię, stracić rodzinę. Był zdecydowanym przeciwnikiem alkoholu i narkotyków. Napotkanym ludziom opowiadał historie "arcyk***amordercy" pochowanego na cmentarzu w Wilanowie i "nieśmiertelnej świadomości".
Miałeś okazję spotkać Czarnego Romana? Podziel się swoją historią. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.
-
Sąd unieważnił stawki za wywóz śmieci. Ratusz się odwoła. "Nie mamy obaw, że środki będą zwracane"
-
Warszawa. Samochód jadący Grójecką wjechał na chodnik. Piesza zginęła na miejscu
-
Warszawa. Powstanie hostel interwencyjny dla osób LGBT+. Ruszył konkurs
-
W warszawskich szpitalach zaczyna brakować miejsc. "Ostatnio czekali z pacjentem prawie pięć godzin"
-
Warszawa. Te lokale już zamknęły się przez pandemię. "Dziękujemy". Dom Polski, Wuwu, Tahina... [LISTA]
- Nowolipki. Drzwi zabytkowego kościoła oblane czerwoną farbą. Policja poszukuje sprawców
- Warszawa. Wypadek w centrum miasta. Auto zderzyło się z tramwajem, dwie osoby są ranne
- Starsza kobieta 12 godzin czekała w karetce. Szpital odmówił przyjęcia. Temperatura wynosiła poniżej zera
- Nowy bat na kierowców w stolicy. Sześć fotoradarów stanie na Moście Poniatowskiego. Są lokalizacje
- Honorowe Obywatelstwo Warszawy. Działacze Razem chcieli odebrać je niektórym hierarchom Kościoła