W sobotę 2 grudnia do mieszkania ponad 90-letniego mężczyzny w Śródmieściu została wezwana karetka pogotowia. Staruszek miał źle się poczuć, ale ratownicy stwierdzili, że nie ma potrzeby jego hospitalizacji.
Rodzina mężczyzny niedługo potem zawiadomiła jednak śródmiejską policję, że z mieszkania zniknęło aż 78 tys. zł. Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie, śledczy ustalili, że kradzieży mogli dokonać ratownicy. Zgadzało się to z podejrzeniami krewnych ofiary.
7 grudnia prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, następnego dnia ratownicy z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Warszawie zostali zatrzymani, 9 grudnia przedstawiono im zarzuty, a w niedzielę sąd zdecydował o ich zatrzymaniu na trzy miesiące.
Piotr C. i Daniel G. usłyszeli zarzuty kradzieży, a Paweł T. pomocnictwa do kradzieży - miał wskazać kolegom miejsce, gdzie ofiara przechowywała pieniądze. Dodatkowo T. usłyszał zarzut posiadania 4,5 grama marihuany, którą znaleziono podczas przeszukania jego mieszkania.
Wciąż jednak nie odnaleziono gotówki. Jak przekazał nam prokurator Łukasz Łapczyński, śledztwo jest na początkowym etapie. Prokuratura z uwagi na jego dobro nie informuje na razie, czy podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów ani jakie wyjaśnienia złożyli. Grozi im do pięciu lat więzienia.