Atak na obcokrajowców w metrze. Policja wciąż nie opublikowała zdjęcia sprawcy. Oto powód
Sprawca napaści na stacji metra Wilanowska wciąż nie został zidentyfikowany. Wszystko wydarzyło się 26 listopada. Policja miała opublikować wizerunek prawdopodobnego agresora, ale nagrania z peronu nie pozwoliły na jego ustalenie.
- Policja wielokrotnie korzystała z naszych nagrań i nic nie wiadomo mi, aby miała zastrzeżenia. Może jakieś konkretne ujęcie, które mieli do wykorzystania, było dla nich niewystarczające - zastanawia się Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra Warszawskiego.
Czy policja ma nagranie z pociągu?
Pod koniec listopada na stacji metra Wilanowska doszło do szarpaniny. Agresor zaatakował dwójkę obcokrajowców - pomogli im inni pasażerowie. Całe zajście trwało półtorej minuty, a ochrona spóźniła się 10 sekund - mówiła nam wtedy Anna Bartoń, rzecznik metra.
Jednak cała sytuacja miała zacząć się jeszcze w pociągu, którym podróżowali uczestnicy zdarzenia. I właśnie nagranie stamtąd chciałaby zobaczyć policja. - Nadal czekamy - mówi nadkom. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II. - Jak tylko otrzymamy wizerunek, to go opublikujemy - dodaje w rozmowie z metrowarszawa.pl.
Metro Warszawskie twierdzi jednak, że przekazało nagrania funkcjonariuszom, a konkretnie Komisariatowi Policji Metra Warszawskiego. Czekamy na odpowiedź jednostki w tej sprawie.
Rola kamer "pomocnicza"
Rzecznik metra przyznaje, że kamer ze stacji nie można nazwać monitoringiem. Jest to telewizja przemysłowa. - To kamery dla dużych przestrzeni, które mają pewną jakość i pewne przeznaczenie. Mają pomagać w obsłudze stacji i oglądzie sytuacji - tłumaczy. Takich kamer jest od kilkudziesięciu do nawet kilkuset na każdym przystanku metra. Ich głównym zadaniem jest pomoc maszynistom czy obsłudze stacji.
- Muszą objąć przestrzeń całej stacji. Dla przykładu Wilanowska jest największą stacją na I linii, ma 140 metrów długości i kilkanaście szerokości - informuje Siedlecki. - Kamery, które tam są, mają za zadanie pokazać jak najszerszy obraz peronu, żeby można było zainterweniować w razie jakiegoś zdarzenia - mówi.
"Reagujemy najszybciej jak to możliwe"
- Jak ktoś upadnie, to pracownik bierze apteczkę i biegnie. Jak widzi bójkę, to wysyła ochronę metra - wyjaśnia rzecznik. Kamery, jak dodaje, w mniejszym stopniu przykładają uwagę do detali.
Jeśli chodzi o sytuację z 26 listopada, Siedlecki podkreśla, że Służba Ochrony Metra była na miejscu już po minucie i czterdziestu sekundach od zauważenia zajścia. - Reagujemy najszybciej jak to możliwe - podkreśla.
Czy telewizja przemysłowa poprawia bezpieczeństwo w metrze? - Oczywiście - mówi rzecznik. - Jeżeli obsługa widzi, że coś się na stacji dzieje, od razu reaguje - zaznacza.
Co sądzicie o monitoringu w metrze? Macie jakieś doświadczenia w tej sprawie? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl albo w prywatnej wiadomości na naszym Facebooku.
-
Warszawa. Tajemnicze białe kapsułki porozrzucane na trawnikach. Jest śledztwo. "Kto za tym stoi?"
-
Tłumy "surferów trzeciej fali" w Basenie Piwnym w Warszawie. "Kandydaci do nagrody Darwina" [WIDEO]
-
Warszawa. Zniknęła tablica upamiętniająca Lecha Kaczyńskiego. "Dowiedzieliśmy się z mediów"
-
Strzelanina na Pradze-Północ. Policja: Ranny mężczyzna nie potrafił podać jednej wersji
-
Warszawa. 15-latka kilka razy dźgnęła matkę nożem. Teraz jest w schronisku dla nieletnich
- Szpitale Wolski i Czerniakowski bliskie zapełnienia, w Bielańskim "full". Brakuje ponad 120 lekarzy
- Dzień Żołnierzy Wyklętych. Zmiany w organizacji ruchu z powodu przemarszy
- Anin. Mężczyzna zadźgał kolegę, a jego ciało zakopał w lesie. 34-latek zatrzymany
- Wracają rowery Veturilo, ale są pewne zmiany. Użytkownicy muszą zdecydować, co zrobić z pieniędzmi
- Druga linia metra. Ratusz podał, kiedy pasażerowie skorzystają ze stacji na Targówku i Bródnie