W czwartek pisaliśmy o nowym muralu, jaki pojawił się ulic Jedności Robotniczej i Warszawskiej w Łomiankach. Wzbudził on wielkie kontrowersje, gdyż jako powstańców (z biało-czerwonymi opaskami) przedstawiono tu 36. Dywizję Grenadierów SS "Dirlewanger", odpowiedzialną za zbrodnie na polskiej ludności w sierpniu 1944 r.
Mural został przemalowany, w piątek pojawił się nowy. Tym razem na murze namalowano dziecko z przyłożonym do głowy pistoletem. To kadr z radzieckiego filmu "Idź i patrz" z 1985 r. Obraz Elema Klimowa opowiada historię białoruskiego chłopca, który jest świadkiem zbrodni hitlerowców. Ten sam kadr był inspiracją dla kibiców Legii, wykorzystali go w oprawie meczu w sierpniu. Wtedy chłopiec również "zagrał" polską ofiarę zbrodni.
O sprawie napisał portal lomianki.info. Jak czytamy, wśród mieszkańców budzi on negatywne odczucia. Radny Paweł Słupski-Kartaczowski, przewodniczący Osiedla Powstańców, przyznał się portalowi, że on sam jest pomysłodawcą nowego muralu.
Na pytania, czy sceny nie są zbyt dosłowne i makabryczne, Słupski-Kartaczowski odparł, że "tak to w czasie powstania było i jak się komuś nie podoba, to nie musi tą ulicą chodzić albo może się odwrócić i nie oglądać".
Lomianki.info o sprawie poinformował wiceburmistrza Łomianek Piotra Rusickiego. Ten obiecał zająć się tematem. Faktycznie, po godzinie zniknęła ręka, trzymająca broń przy głowie dziecka.
Co o tym sądzicie? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl albo w prywatnej wiadomości na Facebooku.