Właścicielem zgubionego przekaźnika jest Ryszard Spodar. Pan Ryszard zajmuje się sprzątaniem budynków przy Domaniewskiej 45 - to właśnie prawdopodobnie w tej okolicy zagubił się przedmiot.
Mężczyzna jest głuchy, więc odzyskanie urządzenia to jedyna szansa na umożliwienie mu kontaktu z otoczeniem. Dzięki niemu jest w stanie słyszeć.
Pan Ryszard już podjął próby poszukiwań. Rozwiesił ogłoszenie, w którym napisał:
Człowiek całkowicie głuchy, zgubił przekaźnik dźwięku implantowego, który służy do odczytywania mowy z ust. Błagam o zwrot, ponieważ nie mam kontaktu z otoczeniem (kolor beżowy). Dziękuję.
O poszukiwaniach poinformował m.in. jeden z użytkowników Facebooka. Poprosił o udostępnianie postu, a osobę, która widziała lub znalazła przekaźnik dźwięku implantowego, o kontakt.
Użytkownicy Facebooka zareagowali błyskawicznie. Wezwali również na pomoc Filipa Chajzera - dziennikarza, który chętnie angażuje się w takie akcje.
I on umieścił na Facebooku post o zagubionym przekaźniku.
Urządzenie, jak informuje pan Maciej, jeszcze się nie odnalazło. Jednak osoby zaangażowane w akcję nie ustają. Sugerują, że jeśli przekaźnik się nie znajdzie, trzeba będzie zorganizować zbiórkę na nowe urządzenie.
A jak się nie znajdzie to przecież nie pozwolimy na to, żeby pan Ryszard w święta został bez kontaktu z kolędami i życzeniami... Prawda? - napisał na Facebooku Filip Chajzer.
Jak informują komentujący, koszt przekaźnika dźwięku implantowego to ok. 30 tysięcy złotych.