Azjatyckie biedronki w Warszawie. Prawdziwa inwazja, mogą być groźne. Ekspert: Zero szacunku dla nich

Biedronka azjatycka opanowała Warszawę. Ale jest w całym kraju. Skąd się tu wzięła, czy nam szkodzi, czy pomaga i jak sobie z nią dać radę - o tym rozmawiamy z entomologiem prof. dr. hab. Stanisławem Ignatowiczem z SGGW.

Od kilku dni w mieszkaniach w Warszawie (i w reszcie kraju) pojawiają się biedronki. Czasem jest ich całe zatrzęsienie. I nie są to nasze rodzime siedmiokropki, tylko biedronki azjatyckie, zwane też harlekinami (łacińska nazwa to harmonia axyridis).

Skąd się tu wzięły? Czy należy się ich bać? Co zrobić, jeśli wybiorą sobie nasze mieszkanie? O to pytamy prof. dr. hab. Stanisława Ignatowicza z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej SGGW.

Metrowarszawa.pl: Skąd wzięła się biedronka azjatycka w Polsce?

Stanisław Ignatowicz: Sprowadzono ją do zachodniej Europy w latach 70., aby wykorzystywać w walce ze szkodnikami roślin (mszycami, czerwcami, miodówkami itd.). Zaaklimatyzowała się, zaczęła rozprzestrzeniać, a w latach dwutysięcznych dotarła do Polski. Opanowała cały kraj, jest w każdej miejscowości.

 

Jak arlekin wpływa na środowisko?

Jest to gatunek obcy, inwazyjny. Może być pożyteczny - wyjada nasze mszyce. Ale szkodzi rodzimym biedronkom, zabiera im pokarm, a agresywne larwy atakują larwy naszych dwu- i siedmiokropek. Ma miejsce międzygatunkowa konkurencja o pokarm.

Dlaczego tak dużo biedronek pojawia się w naszych domach?

Na razie jest ciepło i owad jest aktywny, szuka miejsc do zimowania. W naturalnym środowisku to szczeliny skalne, dziuple. U nas wlatuje do budynków. Ale często się przelicza - w wielu miejscach nie ma takich warunków, jakich by chciała. To znaczy odpowiedniej temperatury i wilgotności.

Czy jest dla nas niebezpieczna?

Może zanieczyścić żywność w zakładach ją produkujących. Również w naszych domach jest elementem niepożądanym. Niepokojona wydziela substancję obronną - dla nas niebezpieczną, bo zawiera przynajmniej dwa silne alergeny, na które jest uczulonych wiele osób.

Co poza tym?

Gryzie. Zostawia małe ślady po ugryzieniach. Wtedy też wstrzykuje alergeny. Ale gryzie tylko, jeśli ją przydusimy. Jeżeli tego nie robimy, nie ma żadnego celu w gryzieniu samym w sobie.

 

Jak radzić sobie z niechcianym gościem?

Biedronkę się zwalcza, ale raczej nie samemu. Należy zatrudnić profesjonalną firmę, która przyjedzie, wykona inspekcje i zastosuje odpowiednie środki. Ludzie zbyt często sami się trują.

Co jeszcze warto wiedzieć?

Co jeden osobnik, to inne ubarwienie, jeden niepodobny do drugiego. Są nawet kolekcjonerzy, którzy zbierają różne przypadki jak znaczki!

Jak je Pan w sumie ocenia?

Żadnego szacunku dla nich.

Jak odróżnić biedronkę azjatycką od rodzimej?Jak odróżnić biedronkę azjatycką od rodzimej? Centrum Badań Ekologicznych Polskiej Akademii Nauk

embed

Inwazja biedronek. Masz je w domu? Szybko się ich pozbądź

Więcej o: