We wtorek 10 października obhodzimy Światowy Dzień Drzewa. Jak wygląda ich sytuacja w stolicy? Blog Pańska Skórka pochylił się nad tematem i spytał ratusz o liczbę wycinek i nasadzeń od początku tego roku.
Dane nie napawają optymizmem. Choć na terenach zarządzanych przez dzielnice drzew w sumie nieznacznie przybyło (2920 wyciętych wobec 3640 nasadzeń), to liczby dotyczące terenów prywatnych mogą budzić grozę. Szacunkowo wycięto bowiem 12993 drzew, a nasadzono... zero.
Biorąc zatem pod uwagę wszystkie tegoroczne wycinki i nasadzenia, w Warszawie (nie licząc lasów) ubyło "netto" 11689 drzew. I to przede wszystkim "zasługa" prywatnych właścicieli. "Nasadzenia na terenie miasta (poza lasami) nawet nie skompensowały tego, co wycięli prywatni właściciele od stycznia do czerwca. To się autentycznie nie mieści w głowie" - pisze Adam Kaliszewski.
Pańska Skórka przedstawia także bardziej szczegółowe dane. Jeśli więc chodzi o nasadzenia i wycinki ze względu na dzielnice, prym tutaj wiodą: Ursynów - 381 drzew na plus (168 wycinek vs 549 nasadzeń), Mokotów -142 (320 vs 462) i Targówek - 118 (129 vs 247).
Na drugim końcu jest Bemowo - 154 drzewa na minus (386 wycinek vs 232 nasadzeń), Wawer - 111 i Wesoła - 63.
Ileż razy słyszeliśmy starą śpiewkę o „nasadzeniach zastępczych”. W momencie, w którym w mieście faktycznie rżnie się na potęgę, wiarę w zapewnienia deweloperów (a w niektórych przypadkach także miejskich urzędników) można określić, w najlepszym razie, mianem daleko posuniętej naiwności
- uważa Kaliszewski. Więcej w tekście Pańskiej Skórki.
Tymczasem z okazji święta ratusz chwali się nowymi nasadzeniami. "Na inaugurację obchodów święta zasadziliśmy dziś kilka nowych na Polu Mokotowskim" - możemy przeczytać w tweecie urzędu miasta.
Władze zapowiadają także, że "tylko w ramach jesiennych nasadzeń w stolicy pojawi się ponad cztery tysiące nowych drzew". Przy ulicach, w parkach i na skwerach staną drzewa mające od sześciu do dziesięciu lat, o obwodzie 16-18 cm i wysokości sięgającej nawet siedmiu metrów.