Tymi tramwajami jeździsz po Warszawie. Jak wygląda szczeniak czy kiosk? [GRAFIKA]

Na profilu facebookowym Tramwajów Warszawskich pojawiła się grafika ilustrująca, jak wyglądają tramwaje, jakimi jeździmy po stolicy. Wiedzieliście, że jest ich tak dużo?

Szczeniak, swing, akwarium czy kiosk - to tylko kilka z wielu tramwajów warszawskich, które jeżdżą po stolicy. Każdy tramwaj posiada swoją zwyczajową nazwę - pracownicy TW postanowili zapytać motorniczych, jak mówi się na określone rodzaje tramwajów w Warszawie.

Czym jeździsz po WarszawieCzym jeździsz po Warszawie Tramwaje Warszawskie

Grafika wzbudziła duże emocje wśród warszawiaków. Niektórzy twierdzą, że szczeniak wcale nie jest szczeniakiem, ale pisklakiem. Kiosk zdaniem innych powinien nazywać się kombajn, ponieważ wygląda z obydwu stron jak kombajn i jedzie się nim na stojąco.

"Zamiast kiosku - bufet, zamiast szczeniaka - pisklak, zamiast delfina - bulwa" - koryguje Tramwaje Warszawskie pan Tomasz.

"Najgorszy z waszych tramwajów - brak miejsc siedzących w porównaniu do innych i ciągle ta cholerna klima, czy śnieg czy słońce wieje jak na Gubałówce" - pisze pan Rafał.

Najlepszy tramicus

Warszawiacy piszą również, jakie tramwaje lubią najbardziej i dlaczego.

"Zdecydowanie tramicus. To tramwaj dla... ludzi, bo ma dużo miejsc do siedzenia w przeciwieństwie do bufetu. Jednak z uporem maniaka ZTM wraz z ratuszem każą nam jeździć bufetami, których ma być jeszcze więcej. Zasada ratusza jest prosta: im mniej funkcjonalny tramwaj, tym bardziej częściej wozić warszawiaków. Logiki brak" - pisze Pan Paweł. 

"Zdecydowanie U-booty! Jako pierwsze tak licznie produkowane niskopodłogowe tramwaje w Polsce zasługują na szacunek. Oprócz tego mają parę ciekawych rozwiązań i (moim zdaniem) przyjemnie się nimi jedzie" - pisze pan Jędrzej.

"Akwarium najlepsze, bo można sobie stanąć na końcu, oprzeć się i obczajać miasto" - pisze pan Rafał.

A Wy jakie tramwaje lubicie najbardziej? A może coś Was szczególnie w nich denerwuje? Piszcie do nas: metrowarszawa@agora.pl

embed
Więcej o: