Miasto odzyskało cenną kamienicę przy Poznańskiej. Razem z długiem na 80 mln i nowymi lokatorami?

Przewodniczący komisji ds. reprywatyzacji ogłosił, że kamienica przy ul. Poznańskiej 14 wraca do miasta. Urzędnicy twierdzą jednak, że "na razie tylko medialnie". Kto jest zatem jej właścicielem? - Właściwie nie wiadomo - mówią.

Patryk Jaki ogłosił, że miasto odzyskało kamienicę przy ul. Poznańskiej 14 wraz z lokatorami. Komisja weryfikacyjna, której przewodniczy wiceminister sprawiedliwości, "zdecydowała o uchyleniu w całości decyzji prezydent miasta stołecznego Warszawy". Urzędnicy przyznają jednak, że sprawa nie jest taka prosta.

Wszystko opisał Leszek Dawidowicz w programie "Czarno na białym" w TVN. Komisja ds. reprywatyzacji zajęła się kamienicą przy Poznańskiej pod koniec sierpnia. Temat był wyjątkowy, bo budynek jest zamieszkany przez lokatorów. Jego ostatnim właścicielem była spółka Fenix, która teraz zapowiada złożenie odwołania do sądu. 

Wiele pytań

Obecnie nie jest do końca jasne, czyja jest kamienica. Dyrektor Biura Spraw Dekretowych w ratuszu Piotr Rodkiewicz powiedział TVN, że wraca ona do miasta "na razie tylko medialnie". Kto zatem dziś jest właścicielem? - Właściwie nie wiadomo - odpowiada rozbrajająco.

 - Kamienica nie wraca, a przynajmniej nie od razu, nie w całości i lokatorzy też nie wracają - powiedział TVN prawnik Piotr Gołaszewski. Okazuje się, że mieszkańcy budynku są winni spółce Fenix ponad 80 mln zł. Czy miasto przejmie długi? O tym komisja nie decyduje. Fenix zdążył też wyremontować i sprzedać część mieszkań. Co teraz zrobić z nowymi lokatorami?

Spadkobierca z USA

Kamienica przy Poznańskiej 14 należała niegdyś do licznej rodziny żydowskiej Włodawerów. Jej przedwojennym właścicielem był Abram Ajzak Włodawer. Po wojnie nieruchomość przejęło miasto. W 2006 r. po kamienicę zgłosił się spadkobierca Aleksander Włodawer ze Stanów Zjednoczonych, reprezentowany przez warszawskiego mecenasa Roberta N. (obecnie ma prokuratorskie zarzuty, przebywa w areszcie). W ręce prywatne kamienica trafiła w 2013 r.

Aleksander Włodawer po kilku miesiącach sprzedał nieruchomość Robertowi N. i jego wspólnikowi Januszowi Piecykowi za ok. 4 mln zł. W styczniu 2014 r. zarobili kilka milionów więcej na sprzedaży kamienicy Feniksowi - firmie, która kupuje zreprywatyzowane kamienice, podnosi czynsze i składa wnioski o eksmisje.

Wpadliśmy w bagno

Jak mówi Jan Mecwel z Miasto Jest Nasze, sytuacja jest skomplikowana. - Nie ma tu łatwego rozwiązania. Od decyzji Komisji przysługuje odwołanie do sądu (i dobrze)
Ale faktycznie przez to, to nie jest tak, że już budynek miasto odzyskało. Z drugiej strony informacja o 80 milionach długu brzmi absurdalnie. Z czego niby ten dług wynika? Dla mnie to tylko pokazuje w.jakie bagno wpadliśmy przez to, że nie były dokładnie sprawdzane zwroty tak cennych kamienic - mówi.

embed

Opuszczony cmentarz w Otwocku. Przyjeżdżają tu Żydzi z całego świata

Więcej o: