W sobotę o 6 rano ruszyły zapisy na basen w Ursusie. Jak pisze tvnwarszawa.pl, dzień wcześniej ustawiła się tam ogromna kolejka - po południu było w niej 87 osób, pierwsza czekała już od godziny 9.
- Co roku jest gorzej. Dwa lata temu był ktoś o 18, rok temu o 14. W tym roku przyszłam o 12 i okazało się że byłam piąta. Śmiejemy się, że niedługo będzie trzeba w czwartek wieczorem przychodzić - relacjonowała portalowi Marzanna Tetrini.
Przed basenem zorganizowano nawet komitet kolejkowy, który dbał o to, by wszyscy byli na miejscu. Pierwsza osoba w kolejce miała zeszyt, w którym zapisywali się kolejni rodzice. - Po godzinie 16 zebrani ustalili, że co godzinę będą wyczytywać wszystkich znajdujących się na liście. Jeśli kogoś nie było, tracił kolejkę - mówiła tvnwarszawa.pl Agnieszka Szymańczak, która próbowała zapisać dziecko na zajęcia.
- Kolejki były na dwóch pływalniach w Ursusie - mówi w rozmowie z
Metrowarszawa.gazeta.pl Daniel Piotrowicz, kierownik jednej z nich -
pływalni Albatros. - Chętnych jest bardzo dużo. Przygotowaliśmy dla nich ok.
1000 miejsc, mamy jeszcze wolne - zapewnia.
Skąd się wzięły tak wielkie kolejki? - Są takie atrakcyjne dni i godziny,
które każdemu pasują, jest np. ulubiony instruktor - dlatego niektóre
terminy schodzą szybciej - zaznacza.
- Nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że wszyscy zmieszczą się na daną
godzinę - dodaje Piotrowicz. Jak mówi, pływalnia oferuje zajęcia od
poniedziałku do niedzieli dla różnych grup zaawansowania i dla uczestników w
różnym wieku.
To nie pierwszy raz, kiedy wielkie kolejki ustawiają się przed pływalniami.
- W latach poprzednich również mieliśmy taką sytuację - przyznaje kierownik
pływalni Albatros. Pracownicy obiektu wystawili dla oczekujących ławeczki,
oferowali im także kawę i herbatę. Według zapewnień Piotrowicza, firma,
która obsługuje Elektroniczny System Obsługi Klientów, pracuje nad zapisami
online.