O informacje na temat ewentualnego ukarania czy schwytania sprawców, którzy dopuścili się ataku na tle rasistowskim w Warszawie zapytaliśmy Komendę Stołeczną Policji oraz Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
Nasze zapytanie dotyczyło kilku konkretnych przypadków. Niestety w wielu ustalenie, kto był sprawcą, okazało się niemożliwe.
Na początku grudnia 2016 roku opisaliśmy historię doktoranta UW pochodzącego z Nigerii, który został pobity, gdy wracał do hotelu, w którym mieszkał. Ponadto pryśnięto mu w oczy gazem.
W reakcji na zajście Wydział Orientalistyczny UW wydał oświadczenie, potępiając zajście, określając je mianem rasistowskiego i apelując do służb o zdecydowane działania. Na zdarzenie zareagowała również Hanna Gronkiewicz-Waltz, publikując oświadczenie na swoim facebookowym profilu. Prezydent Warszawy podkreśliła ksenofobiczny i rasistowski charakter wydarzenia.
Jak poinformowała nas Komenda Stołeczna Policji, nie udało się odnaleźć sprawców ataku na Nigeryjczyka. Sprawa została umorzona.
Podobnie zakończyły się poszukiwania sprawców pobicia ciemnoskórego mężczyzny, który został zaatakowany w grudnia 2015 r. na warszawskiej Patelni.
Kilkunastu chuliganów pobiło ciemnoskórego mężczyznę, wykrzykując do niego "Skąd jesteś? Wyp*******j!". Tego samego dnia odbył się w miejscu zdarzenia wiec antyrasistowski.
Z lutego tego roku - gdy nieznani wandale pomazali kawiarnię prowadzoną przez obywatela pochodzenia irańskiego. Mieściła się przy ulicy Miodowej w Warszawie. Nieznani sprawcy, jak twierdził Irańczyk, zniszczyli mu zamki w drzwiach, porysowali witryny kawiarni, a potem wbili gwoździe w zamki, aby uniemożliwić mu wejście do lokalu.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa, w związku ze zdarzeniami przy ul. Miodowej prowadzone były dwa postępowania, jedno przez Prokuraturę Rejonową w Piasecznie, drugie przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście Północ w Warszawie. Pierwsze postępowanie zostało zawieszone, jak informuje rzecznik prokuratury, z uwagi na konieczność uzyskania opinii biegłych z m.in. z zakresu daktyloskopii (technika śledcza zajmująca się badaniami porównawczymi linii papilarnych dłoni w celu ustalenia sprawcy czynu zabronionego, przyp. red.). Drugie zostało umorzone wobec "braku znamion czynu zabronionego - z uwagi na wartość szkody".
JACEK MARCZEWSKI
Z Irańczykiem po całym zdarzeniu spotkała się Hanna Gronkiewicz-Waltz.
"Okładali mnie ponad 10 minut. Dziewczyna, która stała z nimi nawet nie zareagowała. Mam przetrąconą szczękę, nos, zbite kolano" - opowiadał nam Umer, który został pobity w Parku Mirowskim, gdy wracał z klubu do domu. Do zdarzenia doszło w kwietniu w 2016 r.
Grupa mężczyzn zaatakowała go, jak twierdził Umer, bez żadnego powodu.
Umer Umer
Prokuratura Okręgowa informuje, że sprawa zakończyła się umorzeniem w maju 2016 roku wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa.
We wrześniu 2016 roku warszawiak zaatakował Azjatę w autobusie. Relację ze zdarzenia przesłała do nas czytelniczka, która stanęła w obronie poszkodowanego. Mimo że i jej mężczyzna ubliżał, zrobiła mu zdjęcie i wysłała do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Dzięki niej sprawa trafiła do prokuratury.
Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, sprawa została umorzona ze względu na niewykrycie sprawcy.
Sprawcę udało się ująć w przypadku głośnego pobicia warszawskiego profesora Jerzego Kochanowskiego, który został zaatakowany w tramwaju, ponieważ rozmawiał z kolegą z Jeny w języku niemieckim. Pijany mężczyzna najpierw zażądał od profesora, żeby przestał mówić po niemiecku, następnie uderzył go głową w twarz. Kochanowski sam sprawę zgłosił policji. Trafił również do szpitala - rana okolic łuku brwiowego wymagała zszycia. Piotr R. został zatrzymany m.in. dzięki policjantowi z Ochoty, który rozpoznał go na jednym ze zdjęć.
W jego sprawie w czerwcu 2016 roku zapadł wyrok skazujący. Mężczyzna spędzi 10 miesięcy w więzieniu za swój czyn.
"Sąd uznał, że pana działanie wpisuje się w chuligański wybryk, który należy szczególnie piętnować i wymaga on surowej reakcji ze strony wymiaru sprawiedliwości" - mówiła do skazanego sędzia Joanna Hut w uzasadnieniu wyroku.
Udało się również ująć sprawców pobicia 29-letniego Etiopczyka. Wszystko wydarzyło się w sierpniu tego roku przed blokiem przy ul. Marymonckiej na Bielanach. Uciekając, Salomon zauważył radiowóz straży miejskiej.
Poszkodowany po angielsku opowiedział, że został pobity, stracił ząb. Opisał funkcjonariuszom jednego z napastników i poinformował, że ten ukrył się na klatce schodowej jednego z pobliskich bloków. Strażnicy zatrzymali tam nietrzeźwego 31-latka i przekazali policji. Sąd rozstrzygnie, jaką karę powinni otrzymać sprawcy pobicia Nigeryjczyka.
Udało się również dotrzeć do sprawców ostatniego ataku na tle rasistowskim w Warszawie. Przy ul. Nowolipie kobieta w stroju muzułmańskim została zwyzywana oraz skopana przez mężczyznę. Serwis TVN Warszawa dotarł do świadka. Opisał, że kobieta była Czeczenką, została zaatakowana, gdy wracała z przedszkola po odprowadzeniu dzieci. Napastnik miał ją pchnąć na trawnik i kopać
Jeden z zatrzymanych policja
Czeczenka zrobiła zdjęcie mężczyźnie. Dzięki temu udało się go namierzyć. Rozpoznał go dzielnicowy, który przyprowadził sprawcę na komendę. Podejrzany Kamil B. usłyszał już zarzuty dotyczące obrazy uczuć religijnych i znieważenia z powodu przynależności wyznaniowej. Został objęty policyjnym dozorem. Ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej i kontaktu z nią. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
28 sierpnia dwóch pijanych mężczyzn pobiło w autobusie linii 125 w Wawrze 23-letniego studenta z Indii. Policja zatrzymała sprawców, dwa dni później jeden z nich dostał zarzuty napaści na tle rasowym.
Komenda Stołeczna policji potwierdza te informacje. Sprawca usłyszał zarzut z art. 119 i 257 Kodeksu Karnego.