"Nie akceptujemy formy zatrzymania graficiarza przez naszego pracownika. W stosunku do osoby odpowiedzialnej za te sytuację zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne" - napisał w środę w oświadczeniu Michał Powałka, rzecznik prasowy spółki Tramwaje Warszawskie.
Podkreślił jednocześnie, że potępia zachowanie wandali, którzy niszczą mienie publiczne - w tym przypadku warte ponad 7 milionów złotych.
Wiele osób nie chce, aby wobec pracownika zajezdni, który przywiązał wandala łańcuchem do koła tramwaju, wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Uważają, że to, co zrobił, było czynem zasługującym na pochwałę.
"Jak wiecie wobec osoby odpowiedzialnej za przykucie wandala rozpoczęło się postępowanie dyscyplinarne. Jak wiadomo w kupie siła, więc wszystkich zainteresowanych losem technika Tramwajów Warszawskich, pracującego na nocnej zmianie 31.08, proszę o wsparcie" - pisze easy_idle w popularnym serwisie społecznościowym. Poparły go setki osób.
"Chłopak przyczynił się do odnalezienia sprawcy, zminimalizowania skutków wandalizmu i ujął przestępcę na gorącym uczynku. Faktycznie rewelacyjna reakcja pracodawcy" - pisze dalej.
Pojawiły się jednocześnie głosy, że to, co zrobił pracownik, było niezgodne z prawem.
"Wandal, wandalem, ale jak można kogoś łańcuchem przykuć w XXI w.? Niewolnictwo się już skończyło. Przykro mi, ale przesadził i musi ponieść jakieś konsekwencje" - pisze Xavax.
"Nikt Nikogo Nie ma prawa więzić! Nikt! To nie było obywatelskie zatrzymanie, tylko pozbawienie wolności Niezbywalne prawo każdego człowieka. Tylko Państwo, po procesie sądowym w którym udowodni się winę może pozbawić wolności obywatela.
Ta dyscyplinarka jest przestrogą dla następnych którzy wpadną na taki pomysł" - pisze w jednym z komentarzy qwerty.
W nocy z czwartku na piątek około godziny 3 na teren zajezdni przy Woronicza wtargnęło dwóch mężczyzn. Namalowali graffiti na jednym z tramwajów.
Czyn zauważyli pracownicy zajezdni. Nie złożyli jednak zawiadomienia na policję, ale wymierzyli karę samodzielnie. Jeden z nich miał przykuć mężczyznę łańcuchem do koła tramwaju i kazać mu zmywać malowidło.
W rozmowie z TVN Warszawa Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że takie zachowanie pracownika mogło być przestępstwem. Według kodeksu karnego, o ile zgodne z prawem jest zatrzymanie podejrzanego do czasu przyjazdu policji, o tyle zmuszanie do czegoś więcej, czyli na przykład do zmywania graffiti, już nie.
Rzecznik Tramwajów Warszawskich twierdzi jednak, że mężczyzna dobrowolnie poddał się karze.