O ścięciu drzewa poinformowali na swoim profilu twórcy projektu "Okno na Warszawę".
"Przy Wolskiej burza powaliła drzewo, a potem, jakby na przekór losowi - z pnia odbiła gałązka i dzielnie zaczęła się piąć ku górze. Nam się to wydało bardzo symboliczne - trochę jak Warszawa, prawda? Chęć życia i siła w naturze jest olbrzymia, i taka też siła drzemie w tym mieście... i to wszystko w dodatku na Woli, która podniosła się po okrutnej rzezi w 1944 roku" - czytamy na profilu.
O drzewie pisaliśmy w Metrowarszawa.pl kilka tygodni temu. "Natura się nie poddaje" - zdjęcie z takim podpisem na grupie mieszkańców warszawskiej Woli wrzuciła pani Beata. Jak dodaje, fotografia powstała na ul. Wolskiej.
Jak poinformował nas Jarosław Zuzga, współtwórca "Okna na Warszawę", kilka dni temu drzewo zostało ścięte.
Drzewo zostało uszkodzone zostało podczas burzy. W związku z tym najpierw zostało przycięte, a następnie usunięte. Czy musiało się tak stać? Zapytaliśmy rzecznika urzędu na Woli.
Jak informuje Mariusz Gruza, z takiego odrostu niemożliwe było, aby rozwinęła się korona drzewa. - Odrost może nie zawiązać pąków liści, co spowodowałoby obumarcie – mówi. Jak zapewnił, urząd będzie wnioskował do Zarządu Zieleni o nasadzenie w tym miejscu nowego drzewa.