Bezdomni w Warszawie to częsty widok. Można ich spotkać nawet w samym centrum miasta - w okolicach Dworca Centralnego czy pod Cepelią przy rondzie Dmowskiego. Badanie z 8 i 9 lutego 2017 r. wykazało, że na terenie stolicy takich osób było 2700.
- Liczba osób doświadczających bezdomności jest większa - mówi jednak w rozmowie z Metrowarszawa.pl Olga Sztejter ze Stowarzyszenia Pomocy i i Interwencji Społecznej. Zwraca jednocześnie uwagę na trudności pojawiające się przy próbie zliczenia tej grupy.
- W takim dużym mieście nie sposób dotrzeć do zidentyfikowanych miejsc pobytu w trakcie trwania badania (dwa dni) - podkreśla. Nie są znane wszystkie miejsca, w których przebywają bezdomni, bo często się przemieszczają, a metodologia badania nie zakłada też np. docierania do ludzi, którzy mieszkają kątem u znajomych.
Rzecznik straży miejskiej Monika Niżniak mówi, że interweniujący strażnicy za każdym razem informują bezdomnych o możliwości skorzystania z pomocy instytucjonalnej. Warunek? Osoba bezdomna musi wyrazić zgodę na jej udzielenie. Tak się jednak często nie dzieje.
Rzecznik podkreśla, że straż nie ma prawa usunąć bezdomnych z danego terenu, jeśli nie naruszają przepisów. - Bardzo często osoby, które przebywają w przestrzeni publicznej, nie korzystają z Ośrodków Pomocy Społecznej, nie wiedzą, gdzie można się zgłosić w ramach konkretnego wsparcia lub też mogą tego najzwyczajniej w świecie nie chcieć. Ale rolą streetworkera jest ponawianie pomocy mimo wszystko - mówi Sztejter.
- W tej kwestii można by skorzystać ze wsparcia właśnie streetworkerów - zaznacza. - Straż miejska jest służbą mundurową, do której nie wszyscy mają przychylny stosunek. Natomiast streetworker jest "neutralny" i do jego zadań należy budowanie pomostów między osobą bezdomną a instytucją - wyjaśnia.
Nie zgadza się z tym Niżniak. - Mundur strażnika miejskiego, przynajmniej dla osób bezdomnych, nie stanowi problemu - zaznacza. - Osoby bezdomne są przychylne strażnikom, a efektem zbudowanych przez lata pomostów jest zaufanie do nich - mówi.
Przykłady? - Osoby bezdomne zwracają się o pomoc do funkcjonariuszy w różnych sytuacjach. Od znalezienia miejsca w schronisku, noclegowni, przewiezieniu do placówek pomocowych, skontaktowaniu z pomocą społeczną - wymienia. - Pomagają w wyrobieniu dokumentów, przez załatwienie pary ciepłych butów, odzieży, żywności, a kończąc nawet na uczestnictwie w uroczystości ślubnej osób bezdomnych, którymi się od lat opiekują - mówi Niżniak.
- Strażnicy miejscy udzielają pomocy doraźnej codziennie, a w mroźnych dniach kilka razy dziennie - podkreśla rzecznik stołecznej straży miejskiej. - Sprawdzają, czy życie i zdrowie osób bezdomnych nie jest zagrożone. Przekazują im również żywność, w tym dowożą do miejsca przebywania osób bezdomnych ciepłe posiłki, przekazują ciepłą odzież - wymienia.
Tej zimy, jak informuje, strażnicy miejscy udzielili już pomocy niemal ośmiu tysiącom osób bezdomnych, w tym ponad 1,1 tys. przewieźli do schronisk i noclegowni, a w ponad 130 przypadkach wzywali pogotowie ratunkowe.
- Straż miejska cyklicznie kontroluje ok. 140 tzw. miejsc niemieszkalnych, w których przebywa ok. 450 osób - mówi rzecznik. - Strażnicy nie mają problemów ze znalezieniem osób bezdomnych, które potrzebują pomocy i tej pomocy udzielają właśnie w miejscu, gdzie one przebywają - dodaje.
Rzecznik podkreśla, że straż miejska zna potrzeby bezdomnych, ponieważ od lat pracuje w ich środowisku. Straż udziela też pomocy przedmedycznej. Jesienią 2017 r. powstał Uliczny Patrol Medyczny - objazdowa całoroczna pomoc ratunkowa dla bezdomnych i ubogich przebywających poza schroniskami. To wspólna inicjatywa Straży Miejskiej m.st. Warszawy, Caritas Polska oraz Lekarzy Nadziei.
Jak informowała nas Katarzyna Pienkowska z wydziału prasowego urzędu miasta, w ubiegłym roku ratusz przeznaczył na pomoc bezdomnym prawie 11 mln zł.
Działania miasta to m.in. dofinansowanie 20 placówek noclegowych (noclegownie, schroniska, schroniska specjalistyczne, mieszkania treningowe), dysponujących łącznie 1374 miejscami noclegowymi w lecie, siedem bezpłatnych jadłodajni wydających ponad 2 tys. posiłków dziennie oraz cztery punkty poradnictwa, w tym jeden prowadzony przez Stowarzyszenie Lekarzy Nadziei.
Poza tym sześć organizacji pozarządowych realizuje pilotażowy projekt streetworkingu na rzecz osób bezdomnych w 15 dzielnicach.
W Warszawie są także dwie łaźnie dla bezdomnych: stacjonarna przy prowadzonym przez Caritas Diecezji Warszawskiej schronisku przy ul. Żytniej 1 oraz prowadzona przez Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej łaźnia mobilna (system modułów sanitarnych). Ta druga działa od końca maja 2017 r., tylko do lata ubiegłego roku osoby bezdomne skorzystały z niej blisko 6350 razy.
- W Warszawie jest za mało placówek przyjmujących kobiety - komentuje Sztejter. - Zarówno noclegowni, gdzie można jedynie nocować, jak i schronisk, w których jest prowadzona praca socjalna i wsparcie psychologiczne łącznie z całodobowym schronieniem - zaznacza.
Stolicy brakuje też, jak dodaje, oferty dla osób z problemami psychicznymi i uzależnieniami. - Powinniśmy realizować nowatorskie działania typu Housing First - w skrócie chodzi o wychodzenie z bezdomności w oparciu o mieszkalnictwo, a nie schronienie zinstytucjonalizowane - mówi Sztejter.
Co z pasażerami autobusów i tramwajów uciążliwymi z powodu nieprzyjemnego zapachu? Ta kwestia niestety często dotyczy właśnie bezdomnych.
Według przepisów "osoby zagrażające bezpieczeństwu, porządkowi lub narażające współpasażerów na dyskomfort podróży z powodu braku zachowania elementarnej higieny osobistej (brud i odór), mogą być wezwane przez obsługę pojazdu, pracowników nadzoru ruchu, obsługę metra, kontrolerów biletów lub Straż Miejską do zachowania spokoju lub opuszczenia pojazdu lub stacji metra" - napisał Kamil Migała, starszy specjalista ds. kontaktów z mediami Zarządu Transportu Miejskiego.
Ponadto, "na wniosek współpasażerów obsługa pojazdu, pracownicy nadzoru ruchu, obsługa metra, kontrolerzy biletów lub Straż Miejska podejmują czynności", o których mowa w wyżej wymienionym zdaniu.
Tymczasem streetworkerka ze SPiIS zwraca uwagę, by pamiętać, że "zimą bardzo trudno dostać się do schroniska". - Osoby, które nie dbają o higienę, to przede wszystkim ludzie z problemami psychicznymi, chronicznie bezdomni, czy uzależnieni. Ciężko jest im skorzystać z dostępnej oferty, bo po prostu nie jest dostosowana do ich potrzeb - wyjaśnia.
Jak każdy z nas może pomóc bezdomnym? - Dawanie pieniędzy pozostawiłabym indywidualnej ocenie - mówi Sztejter. - Powinniśmy reagować na sytuacje, gdy potrzebna jest pomoc medyczna. Bezdomność to przede wszystkim brak więzi, więc starajmy się nawiązać przyjazną relację - dodaje.
Warto pokierować takie osoby do Ośrodka Pomocy Społecznej czy którejś z organizacji pozarządowych (są w większości dzielnic). W niektórych sytuacjach możemy zwrócić się o pomoc do straży miejskiej.
Stowarzyszenie Pomocy i Interwencji Społecznej prowadzi w Warszawie trzy placówki. Punkt informacyjny, gdzie można uzyskać podstawowe informacje (znalezienie schronienia, wyrobienie dokumentów, kontakt z instytucjami, porady pracowników socjalnych, prawnika i psychologa) oraz dwie placówki dla kobiet z dziećmi (jedna dla doznających i zagrożonych przemocą domową).
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Macie jakieś doświadczenia z bezdomnymi w swojej okolicy? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl.
Był pewien, że policjanci wlepią bezdomnemu mandat. Bardzo się pomylił. "Jestem w ciężkim szoku"