Dzielnica Wawer. Na plażę nudystów prowadzi ulica o adekwatnej nazwie - Romantyczna. Coś w tym jest, bo w tym miejscu naprawdę można się zakochać. Piaszczyste plaże, dużo zieleni i cisza.
W okolicach domków jednorodzinnych znajdują się dwie plaże. Jedna z nich nosi nazwę "Romantyczna" - od wspomnianej ulicy. Druga zaś, dla nudystów, oddalona jest kilkaset metrów na południe. Żeby tam dojść, trzeba przejść lasem.
Plaża nudystów zmienia swój rozmiar w zależności od poziomu wody w rzece. Gdy jest niski, plaża jest duża i piękna. Tworzą się małe wysepki, na których z daleko widać opalających się warszawiaków. Oczywiście nago.
Ta plaża jest jednym z najstarszych miejsc spotkań naturystów. Bywalcy mówią, że przychodzili tu już w latach 70. – Pochodzę z Wawra i mam wrażenie, że to miejsce istniało od zawsze - mówi 50-letni Adam. - Czy dziwi ludzi, że ktoś chce się opalać nago? To miejsce funkcjonuje od lat, więc chyba raczej nie. Nudyści to nie zboczeńcy, tylko zwykli plażowicze - kończy.
I wskazuje, gdzie mógłbym się rozłożyć. - Jeżeli się krępujesz, idź w bardziej odizolowane miejsce - mówi i przekonuje: Tu nie masz się czego obawiać, bo nikt nie będzie zwracał na ciebie uwagi. A już na pewno nie będzie się gapić na twoje nagie ciało.
Środa, godzina 12. Piękny, ciepły dzień. Tłum na plaży gęstnieje. Żeby z kimś porozmawiać, muszę ruszyć się z koca. Nikt bowiem tu nie podchodzi i nie zaczepia, nie ingeruje w przestrzeń, która jest tylko moja. To ponoć jedna z głównych zasad obowiązujących na plaży. Druga mówi o tym, by nikogo obcego nie zagadywać. Jest to też jedyna zasada, którą musiałem złamać.
- Przychodzą tu dziennikarze, chcą zrobić z nas zboczeńców - mówi Witek, który na plażę nudystów przyjeżdża aż z Sulejówka. Jest nudystą od 40 lat. - Mam 65 lat, kocham opalać się nago, ale nie jestem „zbokiem", który przychodzi tu podglądać innych czy uprawiać seks. Ludzie często tak właśnie postrzegają nudystów. Takie ujęcie sprawy jest bardzo krzywdzące – mówi. - W nagości nie ma nic sprośnego ani niezwykłego - dodaje.
Nagość nikogo tu nie dziwi. W bezpośrednim sąsiedztwie plaży znajduje się piaskarnia. Na jej piaszczystych wzgórzach również można spotkać amatorów opalania się nago. - Tu jest mniej ludzi niż na plaży, więc polecam to miejsca każdemu, kto dopiero zaczyna przygodę z naturyzmem i się wciąż wstydzi - mówi Daniel, naturysta z Sadów Żoliborskich, który, choć o plaży już słyszał wiele, zaczął ją odwiedzać dopiero dwa lata temu.
Danielowi wtóruje Tomek, który na plażę nudystów przychodzi od 20 lat. - Też lubię piaszczyste wzgórza, ale dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, w której części plaży leżysz. Czy nad samym brzegiem Wisły czy właśnie tu, na wydmach. To miejsce odwiedza tak wielu ludzi, szczególnie w weekendy, że każdy kładzie się tam, gdzie jest po prostu miejsce - mówi.
I wyjaśnia, dlaczego opala się nago: A dlaczego nie? Czego mam się wstydzić, przecież nic, co ludzkie, nie jest nam obce. Każdy facet ma penisa, a każda kobieta wie, jak on wygląda. Nic niezwykłego.
Może i nie, ale są tutaj osoby, których widok nagiego ciała ewidentnie intryguje. W okolicznych krzakach można spotkać wielu takich, którzy z ukrycia obserwują to, co dzieje się na plaży. Żaden z tych mężczyzn nie chciał ze mną rozmawiać. Bardziej rozmowni byli natomiast sami plażowicze.
- Mówimy na nich „gapie", czyli tacy, co przychodzą nas podglądać - mówi Teresa, która przychodzi na plażę niemal od 70 lat. - Podglądanie naturystów jest łamaniem podstawowych zasad opalania się nago i spotyka się z absolutnym sprzeciwem golasów - przekonuje.
Przy okazji pytam Teresę, jakie są podstawowe zasady opalania się nago i jak zachować się na plaży nudystów, aby nie urazić innych i nie łamać etykiety. - Przede wszystkim nie można być w ubraniu, źle postrzegane jest nawet opalanie się w majtkach. Po drugie, nie wolno gapić się na nudystów, po trzecie nie wolno robić zdjęć. Tu każdy ma się czuć swobodnie i komfortowo, więc takie zachowania zaburzają spokój i poczucie bezpieczeństwa.
Teresie towarzyszy mąż Jędrek. Są parą od 40 lat, na plażę nudystów przychodzą zawsze razem. Jędrek dodaje, że niedopuszczalne na plaży nudystów są także jakiekolwiek aktywności seksualne. - Naturyści to nie ludzie, którzy przychodzą uprawiać seks w miejscu publicznym, tylko osoby lubiące opalać się nago. Stali bywalcy doskonale wiedzą, że seks jest nie tylko w takim miejscu źle widziany, ale w ogóle zakazany prawnie – wyjaśnia.
Tuż obok plaży nudystów znajduje się miejsce, gdzie przychodzą opalać się nago geje. Nie budzi to w nikim zdziwienia. Nudyści twierdzą jednak, że homoseksualiści umawiają się także na seks.
- To norma, że oni tu seks uprawiają - mówi Witek. - Oczywiście nie na plaży, ale kilkaset metrów dalej, w krzakach – dodaje. Witek jest zdania, że w ten sposób psują reputację tego miejsca. – Im się wydaje, że na tym właśnie polega naturyzm - na obnażaniu się i uprawianiu seksu w publicznym miejscu - twierdzi.
Główni zainteresowani mają na ten temat inne zdanie: To jest gejowska plaża od lat, faktycznie opalają się tu osoby o orientacji homoseksualnej, ale jak ktoś ma uprawiać tu seks, to proszę mi uwierzyć, robi to bez względu na preferencje - przekonuje Kuba. Jego zdaniem taka opinia pokutuje od lat, bo faktycznie w latach 70. i 80. w tym miejscu spotykali się homoseksualiści. - Wynikało to z faktu, że nie było w tamtych czasach miejsc, w których geje mogliby się spotykać. Dziś, jak ktoś chce się umówić na seks, to korzysta z aplikacji, a nie chodzi w krzaki – wyjaśnia.
Dla większości moich rozmówców, powód opalania się nago był ten sam – to bardziej naturalne niż w kostiumie. Dla niektórych ważne jest jednak również uczucie towarzyszące przebywaniu nago na plaży.
- Czuję się wtedy bliżej natury - mówi Wojtek z Mokotowa. - Dotykam stopami piasku, wokół mnie woda, las. Mam wrażenie, jakbym na chwilę oderwał się od codzienności, od miasta, problemów i wiecznego pędu. Wraz z ubraniem zdejmuję z siebie wszystko, co wiąże się z kulturą, w której żyjemy. Jestem przez te kilka godzin wolny – przekonuje.
Bywasz na plaży nudystów? Masz ciekawe doświadczenia? Podziel się z nami: metrowarszawa@agora.pl