Kilka dni temu na witrynie placówki ING Banku Śląskich przy ul. Powstańców Śląskich na warszawskim Bemowie zawisło ogłoszenie. Niewprawną, zapewne dziecięcą ręką napisano tam "Ówaga, zaginęła lalka" (pisownia oryginalna).
Na kartce był również numer telefonu i... narysowana podobizna lalki (wraz z adnotacją, że ma ona tiulową spódniczkę). Ogłoszenie na Facebooku zamieściła grupa Osiedle Bemowo I/II i IV. "Bemowiacy pomożecie w poszukiwaniach?" - zapytała.
W piątek na ogłoszenie zareagował sam bank. "Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że niestety lala się nie odnalazła" - czytamy na facebookowym profilu.
"Wiemy, że nic nie zastąpi ukochanego przytulasa w tiulowej spódniczce, ale na takie wezwanie nie mogliśmy pozostać obojętni" - pisze ING. Co zrobił bank? "Wkrótce w naszym oddziale pojawi się jej długowłosa siostra. Buzia trochę się różni, ale spódniczkę ma całkiem podobną. Mamy nadzieję, że autorce uroczego ogłoszenia będzie się podobać" - czytamy.
Wpis spotkał się z pozytywną reakcją komentujących. "Jesteście mistrzami!" - napisała grupa Osiedle Bemowo I/II i IV. Podobnie wypowiadają się inni: "najlepsi!", "super", "brawo! Liczą się ludzie".
Odezwała się również prawdopodobnie mama autorki ogłoszenia, pani Ula. "Zapraszamy do oddziału, nowa lalka będzie czekać na Helenkę" - poinformował ją bank.