Wakacyjna praca to tylko ulotki i gastronomia? Zdziwisz się. A zarobki? Tego można się było spodziewać

Okazuje się, że w studenckiej pracy na wakacje zarobki przestały być najbardziej istotną kwestią. Obecnie warszawscy studenci, wybierając oferty, kierują się innymi pobudkami. Sprawdź, co jest dla nich ważne.

Wakacje dla wielu studentów to nie tylko szansa na odpoczynek od nauki i beztroską zabawę. Coraz więcej osób podejmuje w lato pracę dorywczą. Wakacyjna praca zazwyczaj kojarzy się z zajęciem nużącym i niezwiązanym z zainteresowaniami, ale pozwalającym odłożyć trochę oszczędności.

Zapytaliśmy warszawskich studentów o ich doświadczenia związane z pracą w wakacje. Z ich odpowiedzi wynika, że większość osób nie kieruje się stawką przy wyborze oferty. Zdecydowanie ważniejszy wydaje się odpowiednio elastyczny grafik, ciekawe miejsce oraz możliwość rozwoju. Studenci nie chcą po prostu dorobić - chcą zdobywać nowe doświadczenia. 

Muzeum, teatr i sklep z zabawkami

- Nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy na wakacje - mówi nam Magda, studentka Kulturoznawstwa Europy Środkowo-Wschodniej - Moim zdaniem teraz, po wprowadzeniu programu 500+, o zajęcie na lato jest nawet łatwiej niż kilka lat temu. Typowo wakacyjnie najlepiej szukać w handlu i usługach - przekonuje.

- W swojej karierze studentki pracowałam w bardzo różnych miejscach - dodaje. - Byłam bileterką teatralną, pracownikiem sklepu muzealnego i dużego sklepu z zabawkami. W każdej z tych prac stawka była podobna i oscylowała w granicach 10 zł netto za godzinę. W wakacje zarabiałam od 1200 do 1600 złotych za miesiąc. Na czas studiów to dla mnie wystarczająco dużo, choć nie wyobrażam sobie pracować za takie pieniądze po ukończeniu szkoły.

Magda wspomina, że w wakacje chciała przede wszystkim zarobić jak najwięcej, więc brała ¾ lub cały etat. Podczas roku akademickiego dawała radę godzić pracę z nauką tylko przy połowie etatu.

- O wolnych weekendach muszę niestety zapomnieć. Coś za coś - podsumowuje.

Nauka i praca w korporacji 

Mateusz odbywa obecnie staż w dziale controllingu finansowego jednej z międzynarodowych firm. Pracuje tam na pełen etat. - Na stażu zarabiam 14 zł za godzinę, co daje 2000 zł netto na miesiąc. Jednak nie pracuje w tym momencie dla pieniędzy, ale raczej, żeby zdobyć doświadczenie - mówi.

- Praca jest dość wymagająca, ale pracuję w branży, z którą wiążę swoją przyszłość, więc nie narzekam. - zaznacza. Ma dużo obowiązków, ale liczy, że dzięki temu osiągnie stałe, pewne zatrudnienie. Jego kariera odbywa się jednak kosztem letniej przerwy. - Na wakacje zostają mi tylko dwa ostatnie tygodnie września - pisze.

Kameralne kawiarnie i ekskluzywne restauracje

- Uważam, że nie ma problemu ze znalezieniem pracy dla studentów na wakacje - mówi nam Artur, student Uniwersytetu Warszawskiego i pracownik jednej z warszawskich kawiarni. 

- W gastronomii zawsze szukają ludzi. Osobiście, studiując dziennie, nigdzie indziej poza gastronomią nie pracowałem. Zarobki nigdy nie były złe, zazwyczaj pensja wynosiła około 10 zł netto za godzinę, co dawało mi jakieś 1600 zł miesięcznie. Do tego jeszcze dochodziły ewentualne napiwki - opowiada. 

Artur w pracy w kawiarni najbardziej ceni sobie elastyczny grafik. - Praca odbywa się zmianowo, więc nigdy nie miałem poczucia, że uciekają mi wakacje. Z kilkoma dniami wolnymi (np. na wyjazd) też zazwyczaj nie było problemu. 

Nieco inne zdanie o zatrudnieniu w gastronomii ma Julia, która pracuje w jednej z eleganckich restauracji położonych nad Wisłą. Jej zarobki wynoszą 14 zł za godzinę. Julia pracuje zarówno w wakacje, jak i podczas trwania roku akademickiego. 

- W wakacje jest zdecydowanie więcej do roboty. W sezonie zdarza się pracować po 20 godzin na dobę. Wracasz o 6 rano do domu, na 9 do pracy. Barmani czasem sypiają w restauracji, bo nie opłaca im się wracać.

Do tego dochodzą napiwki, które czasami potrafią być jednak naprawdę wysokie. 

Nietypowe zajęcia na wakacje

W czasie szukania pracy na wakacje można znaleźć naprawdę nietypową ofertę. Studenci w wielu przypadkach chcą zatrudniać się w ciekawych firmach, uczyć czegoś nowego i budować swoje CV. Jeden z naszych rozmówców, Maciej, podczas studiów zatrudnił się na lotnisku im. Fryderyka Chopina. 

- Praca polegała na odprawie pasażerów. Obsługiwaliśmy ich na lotnisku, pomagaliśmy osobom niepełnosprawnym, przeprowadzaliśmy kontrolę bezpieczeństwa, wprowadzaliśmy ludzi na samolot i odbieraliśmy osoby przylatujące - pisze.

Maciej twierdzi, że praca na lotnisku to doskonała propozycja dla studentów. Większość jego współpracowników zaczynała pracę wakacje, ale została na dłużej z powodu bardzo elastycznego grafiku.

 - Lotnisko działa przez całą dobę, więc możesz dopasować liczbę godzin do swoich potrzeb. Zazwyczaj jest to od 6 do 18, ale można i krócej - od 6 do 14, od 24 do 8 itp. Można to ustalić - wyjaśnia. Poza tym, zdaniem Macieja, to właśnie w wakacje jest największe zapotrzebowanie na pracowników. Najważniejszym wymaganiem jest komunikatywny angielski. 

Jeżeli chodzi o pensję, Maciej był zadowolony ze swojej stawki. - Pod kątem zarobku jest to od 11 do 14 zł netto za godzinę. Ja dostawałem 12. W ciągu wakacji moja pensja wynosiła około 2300 zł netto - przyznaje. 

Kłopoty ze znalezieniem pracy 

Znalezienie pracy, która spełni wszystkie nasze wymagania i da szansę na rozwój w wybranej dziedzinie, nie zawsze jest łatwe. Niektóre osoby przebierają w ofertach przez wiele dni. Anna, studentka filologii klasycznej, pisze nam, że miała ogromny problem ze znalezieniem czegoś dla siebie. 

- Najłatwiej było mi znaleźć pracę w gastronomii, a tej nie cierpię. Jest mocno stresująca i wymaga często 12 godzin stania na nogach. Według mnie stawki są też za małe, bo poza wakacjami można znaleźć pracę biurową, płatną lepiej (np. w sklepie internetowym) - opowiada. Anna szukała przede wszystkim pracy dorywczej, którą mogłaby wykonywać tylko w okresie wakacyjnym.

- Jeżeli ktoś jest odporny na warunki, to oczywiście gastronomia będzie świetna. Takie doświadczenie z pewnością przyda się później -  zaznacza Anna. - Moim problemem było także to, że często w innych branżach natykałam się na ogłoszenia z zaznaczeniem, że szukają na stałe, a nie na wakacje. Bywały też oferty typu wakacyjne roznoszenie ulotek czy praca na magazynie, ale tym się nie interesowałam - dodaje.

Czy pracodawcy chcą studentów?

Zapytaliśmy również naszych rozmówców, czy ich zdaniem student jest osobą atrakcyjną na dzisiejszym rynku pracy? Czy firmy chętnie zatrudniają uczące się osoby na wakacje, wiedząc, że mogą nie zostać z nimi na długo?

- W sklepach i usługach student zazwyczaj jest przed nie-studentem, szczególnie jeśli pracodawca zapewnia umowę-zlecenie. M.in. ze względu na składki ZUS - twierdzi Magda. 

- Jeżeli chodzi o bardziej wyszukane zajęcie, to trzeba trochę czasu spędzić na przeglądaniu ofert - pisze Mateusz. - Student moim zdaniem wciąż jest atrakcyjny na rynku pracy, szczególnie jeżeli chodzi o staż czy praktyki, firmy praktycznie nikogo innego nie zatrudniają na te stanowiska. Jednakże duże znaczenie ma kierunek i uczenia na której się studiuje.

Zdaniem Artura, studenci w ogóle nie są atrakcyjnym materiałem dla pracodawców. Takim osobom trudno jest znaleźć na wakacje pracę, która byłaby naprawdę stabilna i jednocześnie dobrze płatna, nawet w Warszawie. - Studenci w większości po prostu nie mają doświadczenia - mówi.

A jakie są wasze wspomnienia, bądź oczekiwana związane z wakacyjną pracą na studiach? Koniecznie prześlijcie swoje opinie na metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: