Rzeź Woli to prawdopodobnie największa masakra ludności cywilnej dokonana w Europie w czasie II wojny światowej. Jednocześnie jest to także prawdopodobnie największa w historii pojedyncza zbrodnia popełniona na narodzie polskim.
Dokonały jej oddziały niemieckie na rozkaz samego Adolfa Hitlera. Nakazał on zburzenie Warszawy i wymordowanie wszystkich jej mieszkańców. Punkt szczytowy masakry przypadł na 5-7 sierpnia 1944 r.
Wedle różnych szacunków w sumie w ciągu kilku dni zginęło od 30 tys. do 65 tys. cywilnych mieszkańców Warszawy. Zniszczeniu uległo zaś 81 proc. zabudowy Woli. Rzeź była zaplanowanym, systematycznym mordowaniem ludności dzielnicy. Odbywały się masowe egzekucje, nie oszczędzano nikogo - w tym również dzieci.
Jak pisze Stowarzyszenie Pamięci Powstania Warszawskiego 1944, żeby uzmysłowić sobie rozmiary zbrodni, można wyobrazić sobie kolejkę złożoną z ofiar. "Zaczyna się przy Cmentarzu Powstańców Warszawy. Potem ten korowód cieni podąża ul. Wolską, Al. Solidarności do pl. Bankowego, ul. Marszałkowską do pl. Unii Lubelskiej, a potem najdłuższą warszawską ul. Puławską do nr 560 (róg ul. Kuropatwy), a więc do południowej granicy Warszawy. Długość kolejki wynosi ok. 20 kilometrów" - czytamy.
Żaden ze sprawców ludobójstwa nie został po wojnie pociągnięty do odpowiedzialności. SS-Gruppenfuehrer Heinz Reinefarth, który ruszył z Kraju Warty na odsiecz niemieckim siłom, nie został skazany z powodu "braku wystarczających dowodów winy".
Znany z sadyzmu SS-Oberfuehrer Oskar Dirlewanger, którego oddział dopuścił się niezliczonych zbrodni (m.in. palenia ludzi żywcem), zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w 1945 r. Prawdopodobnie został pobity na śmierć przez polskich komunistów.
5 sierpnia został ustanowiony Ogólnowarszawskim Dniem Pamięci Mieszkańców Woli zamordowanych przez Niemców w czasie Powstania Warszawskiego.