Kierowca nie wpuścił mężczyzny na wózku do autobusu. Doszło do awantury. Pasażerka wszystko nagrała

Kierowca autobusu linii 516 nie chciał otworzyć rampy niepełnosprawnemu na wózku. Stwierdził, że jest ona tylko dla wózków elektrycznych. Potem za nazwanie go "chamem" zatrzymał pojazd.

Na Facebooku pojawił się film, który pokazuje zachowanie kierowcy warszawskiego autobusu. Jak czytamy w opisie, w czwartek tuż przed godz. 8 rano prowadzący autobus linii 516 nie chciał otworzyć rampy osobie na wózku inwalidzkim. Wszystko działo się na przystanku Odkryta na Białołęce.

Kierowca stwierdził, "że to nie jest jego obowiązek i że rampa jest tylko dla wózków elektrycznych... a zwykły wózek inwalidzki ma sobie sam dać radę" - pisze pani Katarzyna.

"Proszę mieć pretensje do tego pana"

- Proszę pana, spóźniamy się do pracy - słychać głosy. - Proszę mieć pretensje do tego pana - odpowiada kierowca, mając na myśli mężczyznę na wózku. - Ty chamie! - nie wytrzymuje któraś z kobiet. W końcu pasażerowie sami otwierają podjazd dla niepełnosprawnego.

Niewiele to jednak daje. Na drugim filmie słyszymy zdanie, że kierowca za nazwanie go "chamem" obraża się i zatrzymuje pojazd. "Aby atrakcji było mało, zbuntowany kierowca pojechał do przystanku Tarchomin i kazał wszystkim wysiadać, twierdząc, że dalej nie pojedzie" - pisze pani Katarzyna.

- Przejrzeliśmy filmy - mówi w rozmowie z Metrowarszawa.gazeta.pl Kamil Migała z zespołu prasowego Zarządu Transportu Miejskiego. - Krótko: postawa kierowcy była oburzająca, ponieważ jego obowiązkiem jest pomóc osobie poruszającej się na wózku dostać się do autobusu i zająć bezpieczne miejsce - zaznacza.

ZTM: Kierowca dopuścił się uchybienia swoich obowiązków

Jak dodaje, najprostszą możliwością, by to zrobić, jest otwarcie rampy w środkowych drzwiach autobusu. - Kierowca tego nie zrobił, dopuścił się uchybienia swoich obowiązków - mówi Migała.

ZTM przesłał wideo do działu nadzoru i zapowiedział, że skontaktuje się z pracodawcą kierowcy, czyli firmą Arriva Bus. - Będziemy żądać wyjaśnień. Konsekwencje służbowe może wyciągnąć właśnie pracodawca - informuje Migała.

Arriva Bus: Zachowanie naszego pracownika było niedopuszczalne

"W imieniu spółki Arriva Bus Transport Polska pragniemy najmocniej przeprosić za zaistniałą sytuację, zachowanie naszego pracownika było niedopuszczalne i godzi w standardy naszej firmy" - napisał nam Sebastian Czeszel, marketing manager firmy.

Jak dodał, "sprawa zostanie rozpatrzona w trybie pilnym, a wobec kierowcy zostaną wyciągnięte natychmiastowe konsekwencje. Przepraszamy".

embed
Więcej o: