W warszawskim metrze pojawiły się ogromne napisy "konstytucja". "Zhakowaliśmy metro"

W związku ze zmianami w sądownictwie, jakie chce wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość, w całej Polsce odbywają się protesty. Dotarły również do warszawskiego metra, gdzie na ekranach widnieją wielkie napisy "konstytucja".

Zdjęcie ekranów z napisem "konstytucja" opublikował na swoim profilu m.in. artysta Luka Rayski. 

"Zhakowaliśmy metro"

To część projektu "Demokracja ilustrowana", jaki realizuje grupa artystów-ilustratorów, która za swój cel postawiła pokazanie w formie plakatu, czym jest dla nich demokracja.

Jednym z plakatów, który powstał, był właśnie ten Luki Rayskiego. Od tygodnia można go zobaczyć na demonstracjach. Jak się okazuje, nie tylko tam. Na swoim profilu artysta pochwalił się akcją w metrze. Wpis zatytułował "Zhakowaliśmy metro".

Czym jest demokracja?

Zaangażowanymi w projekt są poza Luką Rayskim, Mateusz Halawa, kierownik zespołu nauk humanistycznych i społecznych w School of Form, która działa w ramach warszawskiego Uniwersytetu SWPS czy Marianna Grzywaczewska, właścicielka sklepu Cloudmine.

Jak mówi Grzywaczewska, projekt "Demokracja ilustrowana" ruszył rok temu. Każdy artysta mógł potraktować temat "czym jest demokracja" po swojemu. - Wspólnym celem było znalezienie nowego spojrzenia na polskie symbole, patriotyzm, demokrację, postawę obywatelską, momenty kluczowe dla historii Polski. Są różne oblicza patriotyzmu, chcieliśmy dać temu wyraz - opowiada.

Na stronie czytamy, że każdy plakat kosztuje 80 zł. Jak podkreśla Grzywaczewska, dochód ze sprzedaży (oprócz kosztów druku) przeznaczony jest na publikację najpopularniejszych prac w przestrzeni miejskiej. - Chcemy, aby nasza idea przeszła z rzeczywistości wirtualnej do realnej. Pomysłodawcy akcji i zaproszeni artyści współtworzą akcję społecznie i nie zarabiają na sprzedaży - podkreśla w rozmowie.

Popularność "konstytucji"

Gdy rozpoczęły się protesty w ubiegłym tygodniu w związku z planowanymi zmianami PiS w sądownictwie, udostępniono na stronie plakat Luki Rayskiego. Spotkał się z ogromnym uznaniem.

- Najpierw sami wydrukowaliśmy plakaty, a potem inni na własną rękę zaczęli je drukować. Teraz rozprzestrzeniają się jak wirus - mówi Grzywaczewska. 

Pomysłodawcy projektu zachęcają do drukowania plakatu (plakat do druku można znaleźć pod linkiem), zabrania go ze sobą na protest lub umieszczenia w domu czy w przestrzeni publicznej. Jak mówi Grzywaczewska, starają się nie być polityczni, ale nie ukrywają tego, jaki stosunek mają do zmian wprowadzanych przez PiS. 

- Jesteśmy temu przeciwni, ale bardzo nam zależy na tym, aby nie zostać wtłoczonym w ramkę antyrządową. Nam przede wszystkim  chodzi o to, żeby podkreślić, że nikt nie może zawłaszczać sobie prawa do Polski. Polska jest wszystkich. Każdy inaczej wyraża patriotyzm, nie tylko ci są patriotami, którzy chodzą z orłem na piersi. Dla innych wyrazem patriotyzmu jest walka o konstytucję - mówi Grzywaczewska. 

Ekrany w metrze

Za umieszczanie reklamy na ekranach metrze na stacji Świętokrzyska (tam pojawiły się plakaty "konstytucja") opowiada Warexpo. Jak zapewnia Marianna Grzywaczewska, akcja w metrze jest realizowana we współpracy z firmą.

"Ekrany wizyjne w przejściu pomiędzy I a II linią metra to przestrzeń wyjątkowa. Pojawiają się na nich kampanie społeczne, informacje kulturalne, miejskie czy społeczne, nakłaniające do obywatelskiego zaangażowanie. Emitujemy spoty dotyczące warszawskiego budżetu partycypacyjnego, zaproszenia na obchody pierwszych wolnych wyborów - Wyłącz system, na obchody Powstania Warszawskiego czy wreszcie spoty #OddychajWarszawo w ramach kampanii mówiącej o ochronie powietrza. Niebawem będziemy emitować spoty dotyczące upamiętnienia miejsc masowych rozstrzelań mieszkańców i mieszkanek Warszawy przez Niemców w trakcie II wojny światowej" - czytamy w oświadczeniu firmy Warexpo.

Jak dodaje firma, nie traktuje ona ścian wizyjnych jako zwykłego nośnika reklamowego. "Zależy nam, aby eksponowane treści były istotne dla miasta i jego mieszkańców. Kluczowy dla nas jest cel przedsięwzięcia. Inicjatorzy akcji Demokracja ilustrowana zwrócili się do nas z prośbą o zamieszczenie pracy artysty. Podobnie jak w przypadku innych inicjatyw wyraziliśmy zgodę" - czytamy.

Skok PiS-u na Sąd Najwyższy

W całej Polsce oraz poza jej granicami od tygodnia odbywają się demonstracje. W ubiegłą środę wieczorem PiS złożył projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje on m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Ich następców wybrałby Sejm (obecnie robią to środowiska sędziowskie). Projekt zakłada też, że z momentem wejścia w życie ustawy wszyscy sędziowie przechodzą w stan spoczynku poza wskazanymi przez ministra sprawiedliwości.

Ustawę przegłosował Sejm, potem przyjął ją bez poprawek Senat. Do wejścia w życie wystarczy teraz tylko podpis prezydenta, który ma 21 dni na podjęcie decyzji. Ma trzy opcje - może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. 

Projekt został skrytykowany przez środowiska prawnicze i UE. Te twierdzą, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. Głos zaniepokojenia wyraził także Departament Stanu USA.

Zagranicze media z niepokojem komentują sytuację w Polsce

Więcej o: