Dwa dni temu pod Pałacem Kultury, na działce prywatnej w Parku Świętokrzyskim stanął nietypowy obiekt - potężny biały samolot. Udało nam się dowiedzieć, że w samolocie zostanie zorganizowany bar orientalny z alkoholem.
Samolot nie przypadł do gustu mieszkańcom miasta. Nie dowierzali, że miasto pozwala na szpecenie reprezentacyjnego centrum stolicy.
Jak poinformował nas rzecznik stołecznego ratusza, Bartosz Milczarczyk, podobnie jak stojące nieopodal samolotu budki z kebabem i innymi punktami handlowymi, został on tam umieszczony nielegalnie.
Gdy tylko miasto dowiedziało się o obiekcie, wezwano Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który przyjechał spisać protokół, który potwierdził, że samolot jest samowolą budowlaną. Po dwóch dniach wyszło na jaw, że samolot zostanie sprzed Pałacu usunięty. W rozmowie z TVN Warszawa Powiatowy Inspektor mówi, że decyzję nakazującą usunięcie obiektu jest w stanie wydać w ciągu trzech tygodni, do miesiąca.
Skontaktowaliśmy się z Michałem Kłosem, który w imieniu właściciela terenu - Tadeusza Kosa, zarządza prywatną działką. Potwierdził, że samolot wkrótce odleci spod pałacu.
- Tak będzie lepiej dla wszystkich - mówi w rozmowie z Metrowarszawa.pl. Gdy pytamy, czy usuwa samolot, ponieważ umieszczenie go tam było działaniem bezprawnym, odpowiada: A czy zgodne z prawem jest zmienianie planu zagospodarowania przestrzennego tuż po tym, jak właściciel terenu odzyskał swoje ziemie i tym samym uniemożliwianie mu zrobienie czegokolwiek z jego nieruchomością? (Tadeusz Koss odzyskał ziemię w ramach reprywatyzacji w 2008 roku, przy. red.).
Michał Kłos twierdzi, że gdyby miasto pozwoliło właścicielowi nieruchomości na zabudowę w tym miejscu, na pewno powstało by tam coś ładniejszego niż budki z kebabem czy właśnie - restauracja w samolocie. Co? Tego już nie zdradza.
Nie znamy dokładnej daty, kiedy samolot zniknie spod Pałacu. - Taki duży samolot tak szybko nie odleci - ironizuje Kłos. - Potrzebny jest specjalny transport. Nie wiem, czy to kwestia dni czy tygodni - dodaje.
Problem samolotu zostanie rozwiązany. Czy to oznacza, że znikną również budki? Miasto nie ma jednak dobrej wiadomości. Kiedy bowiem udaje się doprowadzić do usunięcia jednego pawilonu, szybko pojawiała się kolejne. Procedura usunięcia zaczyna się od nowa. A procedury mają to do siebie, że trwają.
Jeśli nadzór budowlany wyda nakaz rozbiórki obiektu, właściciel może się od niego odwołać. Zazwyczaj tak właśnie robi.