Zbrodniarzami nie byli, ale ich nazwisk nie chcą na ulicach. Po co ta dekomunizacja? I kto o niej zdecyduje?

Stołeczny ratusz przeprowadza konsultacje ws. zmiany nazw 12 ulic, których patronami są komunistyczni działacze. Te jednak nie mają większego znaczenia - jeśli samorząd nie wymieni patronów, zrobi to wojewoda.

W zeszłym roku Sejm przyjął ustawę dekomunizacyjną. W jej myśl osoby, wydarzenia i daty związane z komunizmem lub innym ustrojem totalitarnym nie będą mogły być upamiętnione np. w nazwach ulic. Do 1 września 2017 r. wszystkie samorządy w Polsce muszą je zmienić.

Rada Warszawy wytypowała 12 ulic w stolicy, które jej zdaniem powinny nazywać się inaczej. Cztery z nich są na Mokotowie (Bruna, Kozłowskiej, Modzelewskiego i Rzymowskiego), po dwie na Ursynowie (Ciszewskiego i Związku Walki Młodych) i Bemowie (Kędzierskiego i Szadkowskiego) oraz po jednej na Białołęce (Kowalczyka), Bielanach (Rudnickiego), Targówku (Reichera) i Woli (Szałka). Radni chcą o opinię w sprawie zmiany nazwy spytać mieszkańców. Konsultacje społeczne potrwają do końca lipca.

Koszty, koszty, koszty...

Jak na swoich stronach podaje ratusz, ewentualna procedura będzie oczywiście wiązać się z kosztami. Chodzi tu o wymianę dokumentów, zmiany w rejestrach i ewidencjach (m.in. w Krajowym Rejestrze Sądowym), wymianę tabliczek z nazwami i numerami ulic, drogowskazów, rozkładów jazdy itd. Tylko nowe prawa jazdy i dowody rejestracyjne pojazdów to wydatek ponad 800 tys. zł.

Ratusz przypomina, że dekomunizacja w stolicy była już przeprowadzana po 1989 r. Jednak zdaniem IPN była ona niekompletna. - To, co robimy, powinno mieć miejsce 25 lat temu. To nie jest żaden rewanżyzm historyczny - przekonuje w rozmowie z Metrowarszawa.pl radny Filip Frąckowiak z PiS, pomysłodawca listy zmian w stolicy.

- Rada Warszawy podjęła uchwałę o przeprowadzeniu konsultacji - powiedział nam rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. Jak dodaje, opinia warszawiaków jest dla radnych źródłem dodatkowej wiedzy. Jeśli mieszkańcy poprą zmianę patrona, to nowa nazwa zostanie nadana w oparciu o opinię Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego.

Ile zapłacimy za konsultacje? "Koszt (stan na 12 lipca br.) wynosi ok. 8624 zł i zawiera druk ulotek, organizację i obsługę techniczną spotkań w dzielnicach, koszt moderacji spotkań w dzielnicach. Ostateczną wysokość kosztów poznamy po zakończeniu procesu konsultacyjnego" - pisze ratusz w mailu, jaki dostaliśmy.

"Nie mamy prawa wszystkich sądzić"

Radna PO Anna Nehrebecka-Byczewska, przewodnicząca Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego, nie jest zachwycona pomysłem dekomunizacji ulic. - Sejm postanowił, że zmienione mają być wszystkie nazwy związane w jakikolwiek sposób z minioną epoką, z poglądami innymi niż jedynie słuszne - mówi w rozmowie z nami.

- Nigdy nie zawężaliśmy listy ulic do dekomunizacji. Raczej chcielibyśmy ją maksymalnie rozszerzyć – mówi nam tymczasem radny Frąckowiak. Wraz ze śp. Olgą Johann był pomysłodawcą listy zmian w stolicy. Ta liczyła 30 pozycji wraz z propozycjami nowych nazw, zaakceptował ją Zespół Nazewnictwa Miejskiego - organ doradczy przy prezydent m.st. Warszawy, składający się z ekspertów: urbanistów, architektów, historyków.

Jak dodaje Frąckowiak, ZNM zaakceptował listę 30 nazw do zmiany, nie zmienił decyzji - "tego się trzyma". Ale Rada Warszawy nie musi przychylić się do opinii Zespołu. I tak się stało - inna lista, z 12 ulicami (jej punkty częściowo pokrywają się z tymi z projektu PiS), jak mówi Frąckowiak, została stworzona przez klub PO w maju. Rada poddała pod konsultacje wyznaczone wcześniej przez IPN nazwy ulic, które mają patronów żyjących i działających po drugiej wojnie światowej.

- Wykluczyliśmy wszystkich tych, którzy zginęli w czasie czy przed wojną. Zostało nam 12 - wyjaśnia Nehrebecka. - Jeśli ktoś został zamordowany przez Gestapo, a miał tylko inne poglądy, to w czym on jest gorszy? Nie mamy prawa wszystkich sądzić - podkreśla radna.

"Konsultacje z prawnego punktu widzenia nie są wiążące"

Radny Frąckowiak uważa, że w całej sprawie nie chodzi o samą zmianę, tylko o pytanie o opinię mieszkańców. - Rada Warszawy głosami PO nie podjęła decyzji, że 12 ulic ma być zdekomunizowanych. Podjętą uchwałą zobligowali prezydent do przeprowadzenia konsultacji społecznych - mówi.

Jego zdaniem pomysł konsultacji jest chybiony. - Z prawnego punktu widzenia nie są w ogóle wiążące - wyjaśnia. - Mieszkańcy mówią "po co nas państwo ściągali, skoro wszystkie te decyzje są podjęte" - dodaje Frąckowiak. Poza tym jego zdaniem uchwała rady sprawia, że nie są oni równo traktowani. - Nie rozumiem, dlaczego niektórzy mogą bronić swojej ulicy, a inni nie. Byłem zaskoczony, że nie dano się wypowiedzieć mieszkańcom np. ul. Dąbrowszczaków (była na liście zmian zaproponowanych przez PiS – przyp. red.). Głosowałem przeciwko tym konsultacjom - mówi.

Zamiast nowego patrona nowy chodnik?

Jak zaznacza radna PO, planowane zmiany budzą duże kontrowersje mieszkańców. Słychać głosy protestu. - Jest cała lista podpisów. Mieszkańcy ich nie chcą, proszą, żeby za te pieniądze wyremontować im chodnik, a nie zmieniać im na siłę adres - podkreśla radna. - Ludzie są bardzo negatywnie nastawieni do wszelkich zmian - mówi. I przypomina, że dwa lata temu 92 proc. mieszkańców ul. Związku Walki Młodych opowiedziało się przeciwko przemianowaniu ich ulicy.

W zeszłym roku pytaliśmy warszawiaków o dekomunizację. Co powiedzieli?

W poniedziałek 26 czerwca w Domu Kultury Stokłosy odbyły się konsultacje, mieszkańcy sprzeciwili się zmianie nazwy ul. Związku Walki Młodych. Pozytywnie został za to przyjęty nasz pomysł 'bezbolesnej' zmiany Józefa F. Ciszewskiego na Józefa Ciszewskiego (piłkarza Legii, reprezentanta Polski, w czasie wojny organizującego konspiracyjne mistrzostwa Warszawy - przyp. red.)".

Jak PiS odpowiada na zarzuty, że to generowanie niepotrzebnych kosztów? - Koszt i tak jest, jest budżet w mieście na zmianę znaków czy dokumentów obywateli. Z różnych powodów obywatele nie finansują tych zmian sami. Remont chodnika i tak idzie z innych pieniędzy. Nie jest tak, że miasto musi stworzyć na zmianę nazw nową rezerwę budżetową - mówi Frąckowiak.

Wojewoda zdecyduje

Co zatem jeśli ludzie, a wszystko na to wskazuje, nie zgodzą się na zmiany? - Wojewoda mazowiecki w związku z ustawą przyjętą przez Sejm ma prawo 2 września zmienić nazwy 36 ulic w Warszawie, nie zastanawiając się nad tym. Powie "samorząd ma zapłacić" - odpowiada Nehrebecka. - To jest kolejny atak na samorząd. Ta ustawa to jest wkraczanie w działalność samorządów, nazewnictwo należy do nich - zaznacza.

- Ruch jest po stronie większości w Radzie Warszawy, czyli PO, która ma dwa miesiące na podjęcie ewentualnych decyzji w tej sprawie – mówi radny PiS. Ale ostatnie słowo będzie i tak należało do wojewody. - Jest zobowiązany do zmiany nazw ulic w porozumieniu z IPN. Na jakie nazwy zmieni, jest kwestią pana wojewody – ucina polityk.

"Trzeba było to zrobić dawno temu"

- Patrzę na to, jak na zabawę dzieci w piaskownicy. Trzeba było to zrobić dawno temu - wzdycha Nehrebecka. Przypomina, że na początku lat 90. zostało zmienionych bardzo dużo nazw obiektów. Dlaczego nie wszystkie? - Znaj proporcje, mocium panie. Nie będziemy porównywać wyczynów Stalina z działalnością Rzymowskiego czy Ciszewskiego. Pozwólmy ludziom mieć różne poglądy - mówi.

- Życiorys jest zapisany - podkreśla Frąckowiak. - Jeśli ktoś był członkiem PPR, PZPR, miał związki z KPZR i działał na rzecz komunizmu w Polsce, nie wykreślimy tego z życiorysu - mówi. - Nikt nie deprecjonuje postaci Rzymowskiego, Kozłowskiej czy Bruna. Nie będziemy traktować ich jak zbrodniarzy, ale jest przepaść między honorowaniem ludzi przez nadawanie ulicom ich imienia a nazywaniem kogoś zbrodniarzem - zaznacza radny PiS.

Patroni do zmiany

Oto lista nazw ulic do zmiany:

embed

Juliana Bruna (Mokotów)
Heleny Kozłowskiej (Mokotów)
Zygmunta Modzelewskiego (Mokotów)
Wincentego Rzymowskiego (Mokotów)

Józefa Ciszewskiego (Ursynów)
Związku Walki Młodych (Ursynów)

Jana Kędzierskiego (Bemowo)
Wacława Szadkowskiego (Bemowo)

Anastazego Kowalczyka (Białołęka)

Gustawa Reichera (Targówek)

Lucjana Rudnickiego (Bielany)

Jana Szałka (Wola

Konsultacje potrwają do 31 lipca. Swoją opinię można wyrazić:

  • on-line: www.konsultacje.um.warszawa.pl
  • za pomocą papierowego formularza dostępnego w wydziałach obsługi mieszkańców urzędów dzielnic Bemowo, Białołęka, Bielany, Mokotów, Targówek, Ursynów, Wola

Tajemnice warszawskiego Parku Fontann. Zeszliśmy do podziemi, aby zobaczyć, jak wygląda obsługa show

Więcej o: