Przed południem w poniedziałek na ulicach Warszawy i kilku innych miast odbył się protest taksówkarzy. W akcji wzięło udział nawet pięć tys. osób. Największe utrudnienia w ruchu miały miejsce w okolicach Dworca Centralnego.
Jak poinformowała w rozmowie z Metrowarszawa.pl Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze skontrolowali 30 kierowców. Ośmiu z nich otrzymało mandaty karne. Dziewięciu nie chciało przyjąć mandatu, policjanci skierowali więc wnioski do sądu. Pouczyli też trzech kolejnych kierowców.
- Interweniowaliśmy, gdy taksówkarze jechali z prędkością utrudniającą ruch innym pojazdom, albo w przypadku, gdy stanęli w miejscu, które uniemożliwiało przejazd – mówiła rzeczniczka prasowa.
Jak dodała Jurkiewicz, protest zakończył się o godzinie 12:30. Taksówkarze rozjechali się w różnych kierunkach, nie utrudniając ruchu.
Taksówkarze o godz. 7 wyjechali z pięciu miejsc w mieście. Jechali kolumnami możliwie najwolniej, blokując ruch na drogach stolicy. Żądają, aby premier Beata Szydło podjęła walkę z nielegalnymi przewoźnikami.
Zapowiedzieli już, że jeśli protest nie skłoni rządu do reakcji, powtórzą akcję w kolejnym tygodniu. Wówczas do stolicy mają przyjechać taksówkarze z całego kraju.