Groził nożem, że ją zabije. Wypuścili go z aresztu. "Kolejna tragedia to kwestia czasu"

Policja z Targówka zatrzymała agresywnego 31-latka, który niszczył samochód i groził nożem pracownicy firmy eventowej. Mężczyźnie przedstawiono zarzuty i wypuszczono z aresztu. Dyrektor firmy jest oburzony.

31-latek kopał lusterko zaparkowanego przy ul. Wysockiego 6 na Bródnie samochodu. Pracownica firmy, do której należy auto, zwróciła mu uwagę. Wtedy Łukasz B. wyciągnął nóż i groził jej pozbawieniem życia. Kobiecie udało się uciec, wezwała policję. Wszystko działo się we wtorek 9 maja tuż przed godz. 16.

Agresywnego mężczyznę ujęli pracownicy firmy, zaalarmowani przez koleżankę. 31-latek został przekazany policji, czuć było od niego woń alkoholu. Okazało się, że ma go 0,5 promila we krwi. Po wytrzeźwieniu Łukasz B. usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych i uszkodzenia mienia. Jego sprawa swój finał będzie miała w sądzie.

"Kolejna tragedia to może być tylko kwestia czasu"

Za kierowanie gróźb karalnych Łukaszowi B. grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Zniszczenie lub uszkodzenie mienia zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Jak powiedziała nam sierż. sztab. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI, mężczyzna nie przyznał się do winy.

Policja uznała, że nie było potrzeby zastosowania środków izolacyjnych. To nie podoba się szefowi firmy organizującej imprezy, której samochód został uszkodzony, a pracownicy grożono. "Polski wymiar sprawiedliwości znowu nie zadziałał, a kolejna tragedia to może być tylko kwestia czasu" - napisał na Facebooku.

Kierowco, zwolnij! W ostatnich latach wzrosła liczba wypadków z udziałem pieszych

Więcej o: