Sprawa wyszła na jaw przypadkowo, ponieważ strażacy pojechali do gaszenia toalety. Mimo gaszenia płonącego obiektu z ziemi wydobywał się dym.
Po około trzech godzinach akcji odnaleziono źródło niebezpiecznej substancji. Okazało się, że w ten sposób woda zareagowała z substancją znajdującą się w ziemi. Grupa chemiczna potwierdziła, że może to być cyjanowodór. Strażacy wyjaśniają, że wydzielał się ze starych, spalonych kabli stacji transformatorowej.
Obiekt gasiły cztery zastępy straży pożarnej. Na miejscu pojawili się również pirotechnicy, wojsko i pogotowie gazowe. W parku wyznaczono strefę bezpieczeństwa. Niedaleko działa restauracja i przedszkole.
Cyjanowodór zalicza się go do ogólnotrujących bojowych środków trujących i jest wpisany do wykazu 3. Konwencji o zakazie broni chemicznej. Stosuje się go m.in. do wykonywania kar śmierci w komorze gazowej. Podczas II wojny światowej był stosowany przez Niemców w masowych egzekucjach w obozach koncentracyjnych.