Race, przepychanki z policją. Narodowcy protestują przed Teatrem Powszechnym

Do holu Teatru Powszechnego wrzucono dwie race. Narodowcy zablokowali także wejście i uniemożliwili dostanie się do środka widzom. Dziewięć osób zostało zatrzymanych.

W Powszechnym wystawiany jest głośny spektakl „Klątwa” chorwackiego reżysera Olivera Frljića. przed rozpoczęciem spektaklu dostęp do teatru zablokowało kilkadziesiąt osób z flagami Obozu Narodowo-Radykalnego. 

Aktorzy w obronie teatru

Nie obyło się bez interwencji policji, przyjechało około 20 radiowozów i straż pożarna. 

Przepychanki z policją, race i próby wtargnięcia do teatru. Taka teraz jest sytuacja - pisze Dawid Komuda. 

Race, przepychanki z policją. Narodowcy protestują przed Teatrem Powszechnym

Na miejscu pojawili się także aktorzy (m.in. Mateusz Łasowski), którzy razem z widzami odciągali blokujących.

Najpierw manifestujący zaczęli rzucać race, potem część wdarła się do środka. Na sygnale przyjechała straż pożarna. Policja zaczęła wynosić siłą z teatru uczestników, więc zaczęła się bójka - pisze z kolei Monika.

Aktualnie teren przed teatrem zabezpiecza policja. Dziewięć osób zostało zatrzymanych.

Mamy do czynienia z podejrzeniem nienaruszalności funkcjonariuszy - mówi kom. Joanna Węgrzyniak ze stołecznej policji.

W TVP INFO sprawę skomentował Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego: 

W naszej ocenie policja powinna przerwać spektakl - uważa. - Ponieważ narusza on polski porządek prawny, w szczególności artykuł o obrażaniu uczuć religijnych.

To nie pierwszy protest 

„Klątwa” Olivera Frljicia, która miała premierę 18 lutego. jeszcze przed premierą wywołała wiele kontrowersji. O spektaklu zrobiło się głośno po tym, gdy poseł PiS Dominik Tarczyński zapowiedział w TVP Info, że zamierza złożyć zawiadomienie w sprawie przedstawienia, które w jego opinii obraża uczucia religijne.

Dostało się również Hannie Gronkiewicz-Waltz, która zdaniem posła Tarczyńskiego ponosi odpowiedzialność za wystawienie spektaklu. Ponieważ, jak to określił, "to ona wybiera dyrektora biura kultury". 

Nigdy nie było i liczę, że nie będzie w stołecznym ratuszu cenzury - skomentował Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. - To sąd decyduje o tym, czy nastąpiła obraza moralności, a nie cenzor. Te czasy dawno już minęły.
Więcej o: