Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego zablokował budowę jednej ze stacji II linii Metra Warszawskiego - Księcia Janusza. Nadzór ma bowiem wątpliwości, czy inwestor prawidłowo złożył oświadczenia do dysponowania nieruchomością na cele budowlane do sześciu działek, które - jak twierdzi stołeczny ratusz - nie wchodzą w bezpośredni obszar inwestycji.
Inspektor budowlany podważył także decyzję wojewody mazowieckiego Zdzisława Sipiery, który, zanim wydał zgodę na budowę metra, przez dziewięć miesięcy analizował dokumentację inwestycji.
Sipiera próbuje teraz uspokoić warszawiaków. Podczas czwartkowej konferencji prasowej zapewniał, że metro jest i będzie budowane. Podkreślał, że urząd wojewódzki nie pomylił się wydając pozwolenie na budowę i że nie mógł nie przyjąć stosownego dokumentu od inwestora. Apelował, aby miasto jak najszybciej potwierdziło prawo do dysponowania nieruchomością.
Wojewoda mazowiecki nie będzie wchodził w żadne rozstrzygnięcia, które nie leżą w jego kompetencji. Zgodnie z polskim prawem, jeśli inwestor podpisuje oświadczenie, bierze za nie pełną odpowiedzialność karną, deliktową i materialną – mówił Sipiera.
Polityk PiS odniósł się także do zorganizowanego kilka godzin wcześniej briefingu wiceprezydent m.st. Warszawy, Renaty Kaznowskiej.
- Lepiej się komunikować, a nie organizować jakieś briefingi prasowe i eskalować problem, który moim zdaniem jest nieistotny. Naprawdę nietrudno go rozwiązać - tłumaczył.