Zdjęcie tablicy na ogrodzeniu przy działce na środku zielonego skweru Agatona na warszawskim Powiślu umieściła na swojej stronie grupa Wolne Miasto Warszawa, którą zarządza były prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, Jan Śpiewak.
W zabytkowej części miasta, w samym środku parku, prywatny właściciel najpierw wyciął wszystkie drzewa na swojej działce, a następnie postawił ogrodzenie. Dziś idzie dalej - wiesza na ogrodzeniu tablicę z napisem - na sprzedaż. Jak dowiedział się portal Wawalove.pl, właściciel nie chce ujawniać swojej tożsamości, zdradza jedynie kwotę, za jaką chce sprzedać teren - 5 mln zł.
- Widok jest porażający - czytamy na stronie WMW. - Tuż obok znajduje się BUW, Mariensztat i wiadukt na Karowej. To kolejny etap niszczenia wspólnej przestrzeni i krajobrazu - dodaje.
O sprawie pisaliśmy kilka tygodni temu, kiedy wokół terenu zaczął wyrastać płot. O sytuacji poinformowali wtedy członkowie Kooperacji Miejskiej. - Takiej degradacji terenu za rządów nowej ustawy jeszcze nie widzieliśmy. Skwer traci właśnie swój charakter i staje się miejscem chaosu przestrzennego. To oburzające! - pisali na Facebooku.
Jak twierdzi WMW, kilka czynników miało wpływ na to, że na jednym z najbardziej reprezentacyjnych terenów w Warszawie wydzielony został skrawek ziemi, na którym może powstać dosłownie wszystko.
Wśród nich wymienia:
- dziką reprywatyzację, a raczej brak ustawy, dzięki której miasto nie musiałoby oddawać w ręce spadkobierców terenu w samym środku reprezentacyjnego skweru miejskiego, lecz zaproponowałoby odszkodowanie;
- ustawę lex szyszko obowiązującą od 1 stycznia zezwalającą na wycinkę drzew bez zgody;
- brak planu zagospodarowania;
- oraz deregulację prawa budowlanego (wedle prawa z 2015 roku nie jest wymagana zgoda na stawianie ogrodzenia poniżej 2,2 m wysokości.
Informacje te potwierdził w rozmowie z metrowarszawa.pl wiceprezydent Warszawy, Michał Olszewski. Wszystko odbywa się więc zgodnie z prawem.
Do czasu. Jak twierdzi Jan Śpiewak, kluczowe jest uchwalenie w tym miejscu planu zagospodarowania przestrzennego. Stołeczny Konserwator Zabytków z kolei może złożyć wniosek o wpisanie całego terenu do rejestru zabytków. Wtedy o budowie tam czegokolwiek nie będzie mowy. Czy to zrobi? Na razie nie zdradza tej informacji.
Zobacz też: Czy mieszkańcy Ząbek są za przyłączeniem gminy do "wielkiej Warszawy"? [SONDA]