Pierwsza była Cecylia Malik, krakowska performerka, aktywistka i ekolożka, która usiadła na pniu ściętego drzewa i karmiła kilkumiesięcznego synka piersią. Dołączyły do niej inne krakowianki, a po nich - warszawianki.
21 marca spotkały się w parku Rydza-Śmigłego, gdzie na terenie prywatnym doszło do wycinki drzew. Jedna z wielu wycinek w Warszawie i w Polsce to efekt tzw. "lex Szyszko" - nowelizacji ustawie o ochronie środowiska autorstwa Ministra Środowiska Jana Szyszko.
Ustawa weszła w życie 1 stycznia. Wedle niej, można wycinać drzewa bez żadnego pozwolenia na terenie prywatnym.
Matki Polski na Wyrębie spotkały się w przeddzień decyzji posiedzenia Sejmu, na którym posłowie obiecali wprowadzić poprawki do ustawy.
- Domagamy się, by poprawki te były skuteczne i dawały realną szansę na zatrzymanie masowych wycinek drzew - mówią.