Historia psa zamkniętego w walizce i porzuconego na śmietniku szybko trafiła do mediów. Bezbronny, ale ufnie podchodzący do ludzi. Niewielki mieszaniec o brązowej sierści skradł serca internatów.
Jak udało się nam ustalić w rozmowie z przedstawicielami Schroniska na Paluchu w Warszawie, do którego w sobotę trafił pies, został on porzucony przez właściciela i zostawiony w kontenerze na śmieci. Straż miejska znalazła zamkniętego w walizce zwierzaka i natychmiast przewiozła do schroniska.
Jak mówią rozmowie z MetroWarszawa.pl przedstawiciele schroniska, zwierzę było w dobrej formie. - Kiedy go przyjmowaliśmy, nie miał śladów pobicia. To można zobaczyć na zdjęciu, które pojawiło się w mediach. Fizycznie nic mu nie dolegało. Nie był również wystraszony. Nie wszystkie wiadomości, które krążą w Internecie są potwierdzone – mówią przedstawiciele Palucha.
Informację o znalezieniu psa potwierdziła straż miejska. - W dniu 11 marca, ok. godz. 20.00 straż miejska otrzymała zgłoszenie dotyczące psa znajdującego się w kontenerze na śmieci przy ul. Jagiellońskiej. Pies nie mógł się samodzielnie wydostać. Strażnicy wyjęli psa z kontenera. Pies nie miał widocznych obrażeń zewnętrznych. Został przewieziony do schroniska dla bezdomnych zwierząt – podkreśla rzeczniczka straży, Monika Niżniak.
Teraz trwają poszukiwania właściciela porzuconego zwierzaka. Śladów jest niewiele. Nie wiadomo nawet, jak wabi się pies z Pragi.