Drzewo, o którym mowa, rosło w pobliżu posesji przy ul. Mydlarskiej w Wawrze i było jednym z najstarszych i najpiękniejszych w okolicy. W związku z tym, że od początku roku obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki na prywatnych posesjach, właściciel nieruchomości mógł je bez zezwolenia wyciąć.
I tak właśnie zrobił na początku stycznia.
O ocenienie stanu drzewa poprosiliśmy szefową Lasów Miejskich - Angelikę Gackowską.
Zakładam, że dąb miał minimum 100 lat. Całkiem możliwe, że nawet więcej. Miał szansę rosnąć nawet dwa razy tyle. Widać, że było to zdrowe, silne drzewo. Dęby są długowieczne, żyją nawet kilkaset lat.
Tym bardziej szkoda, że wawerski dąb został ścięty. W swoim życiu miał naprawdę wiele okazji, by zniknąć. Chociażby w pierwszych latach powojennych, kiedy to do Wawra napływała ludność ze zrujnowanej stolicy. Na działkach powstawały prowizoryczne budynki. W związku z tym cierpiały okoliczne drzewa, które masowo wycinano. Dąb się ostał, ale do czasu...