Protest przed Teatrem Powszechnym. "Sztuka narusza świętość papieża"

Podczas dzisiejszego spektaklu "Klątwa" przed Teatrem Powszechnym zebrała się Młodzież Wszechpolska oraz obrońcy krzyża. Ci drudzy zapowiadają kolejną manifestację.

Przed rozpoczęciem o 19:00 we wtorek kontrowersyjnego spektaklu "Klątwa" pod Teatrem Powszechnym zebrało się ok. 100 osób. Protestowali obrońcy krzyża oraz Młodzież Wszechpolska. Co ciekawe, zupełnie oddzielnie - i jedni, i drudzy podkreślali, że nie mają ze sobą nic wspólnego. Połączyło ich jednak silne oburzeniem spektaklem,  którego nie widzieli.

"Sztuka narusza świętość papieża"

Zgromadzenie szybko się rozeszło i już w kwadrans po rozpoczęciu sztuki pod budynkiem teatru pozostało kilka osób. Jeden z obrońców krzyża, pan Marian, tłumaczył swoją obecność tym, że w jego mniemaniu sztuka narusza świętość papieża - takie odniósł wrażenie, oglądając urywki przedstawienia w TVP Info. I zapowiedział, że obrońcy krzyża pojawią się pod teatrem również jutro, i to już od godziny 11:00.

"Spektakl nie odkrywa niczego nowego"

Z kolei pisarka Sylwia Chutnik powiedziała nam po spektaklu, że jest on antyprawicowy i antylewicowy jednocześnie.

Ci, którzy teraz protestują, powinni jak najszybciej kupić na niego bilety. Bo im także dostarczy argumentów w dyskusji. Ten spektakl dojeżdża wszystkim: lewicy, prawicy, klerowi, artystom… I mówi o klęsce religii w sposób dla mnie wzruszający - podkreślała pisarka.

Anna Tomaszewska, która także widziała „Klątwę” dziś wieczorem, stwierdziła, że odwaga reżysera w komentowaniu aktualnej sytuacji politycznej w Polsce postawiła wysoko poprzeczkę innym twórcom teatralnym.

Jeden z widzów, który wolał nie podawać nazwiska, pochwalił spektakl za odwagę, ale wyraził też zdziwienie szumem, jaki wokół niego powstał.

Ta sztuka mówi o upolitycznieniu Kościoła, o tym, jak kler tuszował i nadal tuszuje pedofilię. My to już przecież wiemy. Nic mnie w tym przekazie wyjątkowo nie zaskoczyło.

To wina Hanny Gronkiewicz-Waltz

O spektaklu zrobiło się głośno po tym, gdy poseł PiS Dominik Tarczyński zapowiedział w TVP Info, że zamierza złożyć zawiadomienie w sprawie przedstawienia, które w jego opinii obraża uczucia religijne. I wyliczył sceny, które szczególnie go oburzyły, czyli m.in. „seks oralny ze stopą św. Jana Pawła II i podcieranie się flagą Watykanu”.

Dostało się również Hannie Gronkiewicz-Waltz, która zdaniem posła Tarczyńskiego ponosi odpowiedzialność za wystawienie spektaklu. Ponieważ, jak to określił, "to ona wybiera dyrektora biura kultury". Szefem biura kultury m.st. Warszawy jest Tomasz Thun-Janowski, ceniony manager kultury. Został wybrany cztery lata temu w konkursie przez komisję składająca się z pięciu osób, m.in. Bognę Świątkowską z Fundacji Bęc Zmiana i Pawła Płoskiego, kierownika literackiego Teatru Narodowego. 

Do zarzutów posła odniósł się stołeczny ratusz

Nigdy nie było i liczę, że nie będzie w stołecznym ratuszu cenzury - skomentował Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. - To sąd decyduje o tym, czy nastąpiła obraza moralności, a nie cenzor. Te czasy dawno już minęły.

WIĘCEJ O SPRAWIE: Jan Paweł II na szubienicy i seks oralny w Teatrze Powszechnym "Czasy cenzury już minęły"

Więcej o: