2,4 mln zł za referendum w Warszawie? 'To zaledwie kropla w morzu tego, ile wyniesie pomysł PiS'

- Jeśli referendum uchyli wojewoda, pójdziemy do sądu - zapowiada Ewa Malinowska-Grupińska, szefowa Rady Warszawy. I tłumaczy, dlaczego ratusz wyda ponad 2 mln zł na referendum.

Decyzję o przeprowadzeniu 26 marca referendum na temat zmiany granic podjęła Rada Warszawy. Jest to reakcja na projekt PiS nowej ustawy metropolitalnej, która zakłada poszerzenie granic stolicy o 33 gminy. - Referendum jest najwyższym stopniem konsultacji społecznych - to jeden z głównych argumentów stołecznych radnych. 

Zablokują referendum?

Koszt organizacji wyborów wyniesie około 2, 4 mln zł. Zapłaci za nie urząd miasta. Według przewodniczącej Rady Warszawy koszt ten jest niewielki w porównaniu do tego, ile wyniesie zalegalizowanie ustawy proponowanej przez posła Jacka Sasina. 

Projekt ustawy o zmianie ustroju miasta Warszawy pociągnąłby za sobą tak ogromne koszty, że organizacja referendum jest kroplą w morzu tego, ile wyniesie wprowadzenie ustawy PiS-u - mówi Ewa Malinowska-Grupińska.

Zanim jednak do niego dojdzie, uchwała trafi do wojewody Zdzisława Siepiery (PiS), który może np. stwierdzić jej nieważność. Ewa Malinowska-Grupińska ma nadzieję, że wojewoda nie uchyli uchwały. 

Wojewoda wielokrotnie deklarował, że chce wsłuchiwać się w głos mieszkańców, więc mam nadzieję, że nie uchyli uchwały, która spowoduje, że pozna zdanie warszawiaków - mówi szefowa rady miasta.

Zdaniem Jacka Sasina referendum nie ma sensu, ponieważ projekt nie jest jeszcze gotowy. 

Projekt ustawy będzie procedowany po tym, jak zostaną zakończone wszystkie konsultacje w sprawie jego zapisów - zapowiada Jacek Sasin.

Nie zgadza się z tym szefowa Rady Warszawy. 

Działania PiS-u obserwuję od roku. Owszem bywa, że cofa się, ale potem znowu robi krok do przodu. Nigdy nie wiadomo jak ostatecznie się zachowa.

Z kolei wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski mówi wprost, że nie wierzy w intencje PiS-u. 

Zmieniając ostatnią ustawę, twierdził, że ich intencją jest ochrona przyrody. A co się okazało? Że masowo wycinane są drzewa. To jest cynizm, a nie intencje.

"Zaskarżymy decyzję wojewody"

Zgodnie z przyjętą uchwałą pytanie w referendum ma brzmieć: "Czy jest Pan/Pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?". Pod pytaniem umieszczone zostaną dwa warianty odpowiedzi: "TAK"/ "NIE".

Zdaniem prof. Jerzego Stępień, byłego prezes Trybunału Konstytucyjnego, pytanie zostało sformułowane źle. - Tu nie chodzi o przyłączenie gmin do Warszawy, bo te gminy zostają. Tu chodzi o likwidację powiatów, tych okołowarszawskich i odebranie gminom pewnych zadań i kompetencji, czyli chodzi tutaj o centralizowanie - wyjaśnił w rozmowie z RMF FM. Według przewodniczącej Rady Warszawy, radni nie popełnili błędu. 

Przygotowując uchwałę, konsultowaliśmy ją wielokrotnie z prawnikami. Wszyscy potwierdzili, że pytanie jest prawidłowe. Jeśli z tego powodu uchyli ją wojewoda, pójdziemy do sądu - wyjaśnia Malinowska-Grupińska.

Referendum w sprawie przyłączenia do Warszawy zapowiedziała także Podkowa Leśna (odbędzie się 2 kwietnia) oraz Legionowo (termin nie jest jeszcze znany). 

W XXI wieku, w demokratycznym państwie tak fundamentalne zmiany można prawie 3 mln Polaków fundować bez jakiejkolwiek rozmowy i jakiejkolwiek konsultacji i jakichkolwiek wyliczeń - komentuje prezydent Legionowa Roman Smogorzewski.

PRZECZYTAJ TAKŻE: 'Jak mogli o nas zapomnieć?' Wójt Prażmowa żąda przyłączenia do nowej Warszawy

Więcej o: