Pomysłodawcą zbiórki jest Artur Kurasiński, specjalista od reklamy, kreacji marek, nowych mediów, bloger, vloger.
Informację o tym, że zbiera pieniądze na czujniki ogłosił na swoim facebookowym profilu. Dlaczego? Bo zirytował go fakt, że stan zanieczyszczenia powietrza może sprawdzić wyłącznie za pomocą specjalnego sprzętu w cenie 650 złotych. Zależy mu na tym, aby mogli to robić wszyscy i na tej podstawie podejmować decyzję choćby o wyjściu na spacer.
Medialna burza w Warszawie
- Danych albo nie ma albo są błędnie podawane - zauważa Kurasiński. Powołuje się na dane publikowane przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska:
Mam dość. GIOS i WIOS twierdzą, że albo serwery leżą albo dane przez nich podawane są według polskich standardów (tzn. granica alarmu jest przesunięta 3 razy na niekorzyść). Nie chcę snuć domysłów i generować teorii spiskowych, ale w XXI wieku nie wierzę w brak wiedzy i zaplecza do regularnego wysyłania pakietów wielkości kilku KB na serwer i stronę www.
Stąd pomysł na crowdfunding, w ramach którego miałaby zostać zebrana kwota umożliwiająca zakup 500 czujników do zamontowania na terenie Warszawy.
Chce zacząć od stolicy, bo tu sprawę można łatwiej nagłośnić i wywołać medialną burzę. Następnie w czujniki miałyby zostać wyposażone kolejne miasta i wsie.
Aby ten pierwszy cel został osiągnięty, trzeba zebrać 500 tysięcy złotych. Dane z czujników będą darmowe.
Pomysłodawca zbiórki konsultował się już w sprawie swojego pomysłu z Airly, czyli startupem, który stworzył tanie sensory badające smog. Przypomnijmy, że zespół Airly znalazł się w naszym zestawieniu osób, które mocno wpłyną na Warszawę w 2017 roku.
Tylko my, obywatele, sami możemy coś zmienić
Kurasiński podsumowuje:
Żaden rząd nie będzie się troszczył o środowisko, bo nikomu nie zależy na pokazaniu skali zniszczeń i trucizn, jakie krążą w powietrzu. Tylko my, obywatele, sami możemy coś zmienić - informacje o zanieczyszczeniach i ich źródłach to wstęp do walki o czyste powietrze w każdym polskim mieście, gminie i wsi.
I apeluje o udostępnianie posta. Na jego apel odpowiedziało już niemal 900 osób.