Ponadstuletni dąb wycięty nielegalnie? Kara: 500 zł za każdy centymetr obwodu drzewa

Skutki nowelizacji ustawy czy działanie nielegalne? Straż miejska i urząd dzielnicy sprawdzą, czy najstarszy dąb na osiedlu w Wawrze został wyrżnięty legalnie.

Kilka dni temu pisaliśmy o wycięciu najstarszego dębu na osiedlu Sadul w Wawrze. Poinformował o tym Rafał Czerwonka, radny dzielnicy Wawer.

Możliwość pozbycia się drzewa rzekomo dała nowelizacja ustawy o ochronie środowiska, która zezwala na wycinanie drzew będących własnością osób fizycznych. Drzewa nie chroni przed wycinką ani wiek, ani obwód, ani garunek. Dziś wychodzi na jaw, że drzewo mogło jednak zostać wycięte nielegalnie.

Własność prywatna

- Za wycięcie drzewa odpowiada prywatna osoba - drzewo było zlokalizowane na prywatnej działce. Drzewo miało ponad trzy metry obwodu pnia i podsyłane mi dzisiaj przez różne osoby szacunki odnośnie jego wieku na podstawie obwodu wskazują na 190-210 lat, ale to należałoby dokładnie sprawdzić - mówi w rozmowie z metrowarszawa.pl Rafał Czerwonka.

Jak dodaje, o objęcie drzewa szczególną opieką upominali się sąsiedzi posesji, na której dąb rósł. Przestało być to możliwe w chwili uchwalenia przez PiS nowej ustawy o ochronie środowiska. Konrad Rajca, rzecznik urzędu dzielnicy, potwierdził, że w świetle nowych przepisów nic w kwestii dębu nie można było zrobić.

Działalność gospodarcza

W ustawie widnieje jednak bardzo ważny paragraf. Drzewo można wyciąć pod warunkiem, że nie robi się tego w celu prowadzenia działalności gospodarczej. Jak się okazało, dąb wyciął lokalny przedsiębiorca, który buduje na swojej posesji dom. Mieści się tam również kort tenisowy, na który, jak twierdzą mieszkańcy, miały spadać liście z dębu - stąd dążenie do jego wycięcia.

Jeżeli dom, który powstanie na posesji, zostanie przeznaczony na wynajem lub sprzedany lub kort będzie wykorzystywany na cele komercyjne, drzewo zostało wycięte nielegalnie. Jak potwierdza rzecznik urzędu dzielnicy, urząd już bada sprawę. Zwrócił się do straży miejskiej o weryfikację zgłoszenia.

Jeśli okaże się, że dąb został wyrżnięty bezprawnie, sprawca będzie musiał zapłacić karę w wysokości 500 zł za każdy centymetr obwodu drzewa, czyli w przypadku tego dębu około 50 tysięcy złotych.

Więcej o: