Ustawa z dnia 16 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy o ochronie przyrody oraz ustawy o lasach (Dz. U. Poz. 2249) pozwala wycinać drzewa na nieruchomościach stanowiących własność osób fizycznych, jeśli drzewa te są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Według nowych przepisów, niepotrzebne są również zezwolenia na wycinanie historycznych drzew, m.in. 50-letnich platanów, 30-letnich kasztanowców i 40-letnich buków.
Pierwsze skutki nowelizacji ustawy już są. Na Wawrze wyrżnięto, jak pisze radny dzielnicy Wawer, najpiękniejszy i najstarszy dąb. - Wielka szkoda. Było to ostatnie tak piękne drzewo na naszym osiedlu - pisze Rafał Czerwonka.
Jak mówi w rozmowie z metrowarszawa.pl Rafał Czerwonka, drzewo było własnością prywatną, rosło na terenie osiedla Sadul.
- Za wycięcie drzewa odpowiada prywatna osoba - drzewo było zlokalizowane na prywatnej działce. Drzewo miało ponad trzy metry obwodu pnia i podsyłane mi dzisiaj przez różne osoby szacunki odnośnie jego wieku na podstawie obwodu wskazują na 190-210 lat, ale to należałoby dokładnie sprawdzić - mówi.
Jednoznaczną opinię na temat nowelizacji ustawy wyraził Wojciech Wagner, naczelnik wydziału estetyki.
- Zmiany w ustawie o ochronie przyrody uchwalone przez parlament są destrukcyjne dla przestrzeni naszego kraju. Mimo 27 lat fatalnych doświadczeń ze skutkami niekontrolowanej presji inwestycyjnej na krajobraz wdraża się rozwiązania o charakterze ultraliberalnym, pozwalającym na nieograniczoną wycinkę drzew na nieruchomościach osób fizycznych oraz w pasach drogowych ulic. Dotychczasowy, surowy system kar wymagał korekty, ale nie wyrzucenia do śmietnika. Niezrozumiały jest pośpieszny tryb przyjęcia takich regulacji i nieuwzględnienie opinii ekspertów oraz organizacji pozarządowych - pisał na Facebooku.