Jak twierdzi Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich, jeden z incydentów miał miejsce 1 grudnia w czwartek o godzinie 11:30:
"Świadkowie zawiadomili nas że dzisiaj ok godziny 11:30 ochroniarze w garniturach przeczesywali korytarze w poszukiwaniu osób o ciemniejszym kolorze skóry - czytamy na profilu Ośrodka na Facebooku. Osoby takie były rzekomo "wypraszane z terenu centrum handlowego, kazano im wychodzić na ulicę i zakazywano ponownego wejścia na teren galerii handlowej".
To nie była rozmowa, po prostu kazał im wyjść
Spytaliśmy Rafała Gawła z Ośrodka o szczegóły zajścia. - O zdarzeniu powiadomiła nas dziewczyna, która przedstawiła się z imienia i nazwiska, i w razie potrzeby będzie współpracować z nami i z policją. Powiedziała, że mężczyzna w stroju ochroniarza zatrzymał parę prawdopodobnie pochodzenia czeczeńskiego przy sklepie Carrefour i zażądał, aby opuścili centrum handlowe. Nie wiemy, w jakiej firmie pracował ten ochroniarz. Zostaliśmy poinformowani, że był ubrany w garnitur - opowiada.
Jak mówi Gaweł, dwóch mężczyzn, którzy współpracują na zasadach wolontaryjnych z Ośrodkiem, również spotkało się z podobnym procederem. - Sprawa została już przekazana Rzecznikowi Praw Obywatelskich, który ma skontaktować się z policją - poinformował nas Rafał Gaweł.
Udało nam się skontaktować ze świadkiem zdarzenia - Joanną Trelą, która mieszka w Warszawie.
Potwierdzam to, co powiedział pan Rafał. Była to bardzo nieprzyjemna sytuacja. Nie usłyszałam pierwszego zdania ochroniarza, ale dalszy ciąg jego rozmowy z parą. To nawet nie była rozmowa, tylko polecenie. Jedyna rzecz, jaka odróżniała parę od innych ludzi, to właśnie kolor skóry. Ubrani byli na sportowo, mówili z akcentem. Pytali ochroniarza, dlaczego mają wyjść. Byli zdziwieni, jak normalni ludzie, że ktoś ich zaczepia. Ale on naciskał. W końcu wyszli. Widziałam, że mężczyzna był zdenerwowany, coś mówił do swojej partnerki.
Jak dodaje, z Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych i Rasistowskich skontaktowała się po rozmowie z przyjacielem.
Powiedział, że policja może się tym nie zająć, więc zadzwoniłam do Ośrodka, który od razu zareagował. Teraz żałuję, że nie podeszłam do ochroniarza i nie spytałam go, dlaczego kazał wyjść tej parze, ale wtedy o tym nie pomyślałam. Nie wiedziałam, czy miał prawo to zrobić, czy nie. Oczywiście dla mnie to było oczywiste, że tak nie powinien był się zachować. Potem ludzie się dziwią, że obcokrajowcy się radykalizują - nawet nie mogą normalnie pójść na zakupy.
Pani Joanna powiedziała, że w razie potrzeby zgłosi się na policję.
Jak mówi Rafał Gaweł, incydent w Centrum ujawnia poważny problem, który może dotyczyć nie tylko jednej narodowości. - W niewielkiej odległości od Centrum mieszkają osoby pochodzenia romskiego, które są oskarżane o kradzieże. Dlatego w Centrum prawdopodobnie funkcjonuje taki niepisany nakaz wyganiania osób o ciemnej karnacji skóry. Ubiór pary, o której mowa w naszym poście, wskazywałby jednak na osoby pochodzenia czeczeńskiego. Podejrzewamy, że ten niepisany nakaz wypraszania intruzów może rozciągać się na wszystkie osoby o śniadej karnacji. Ochroniarze w sposób bezmyślny realizują to, co nakazują im przełożeni - mówi.
Nic takiego się nie wydarzyło
Skontaktowaliśmy się z Centrum Warszawa Wileńska, aby zapytać o zdarzenie z czwartku. Monika Lewczuk-Kuropaś z działu promocji Centrum:
Stanowczo oświadczamy, że na terenie naszej galerii taka sytuacja nie miała miejsca i w żadnym wypadku nie ma naszego przyzwolenia na opisane zachowania.
Dodała, że więcej nie chcą powiedzieć, ponieważ "tylko winny się tłumaczy". Przedstawiciele Centrum przejrzeli monitoring i nic takiego nie zostało zarejestrowane.
Skontaktowaliśmy się również z firmą ochroniarską, która obsługuje Centrum - Solid Security. Odpowiedź rzecznika brzmiała podobnie:
W oparciu o przekazane mi informacje mogę stwierdzić, że opisana przez Panią sytuacja nie miała miejsca. Opublikowana przez Centrum Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych informacja jest nieprawdziwa.
Otrzymaliśmy skargi
Rzecznik Praw Obywatelskich potwierdził, że otrzymał skargę dotyczącą przypadków wypraszania z Centrum Handlowego Wileńska osób o ciemniejszej karnacji, sugerującej odmienne pochodzenie narodowe, etniczne lub rasowe. Jak informuje Marcin Sośniak, naczelnik Wydziału Praw Migrantów i Mniejszości Narodowych w Biurze RPO:
O tej sprawie Rzecznik w pierwszej kolejności powiadomił Policję, prosząc Komendanta Stołecznego o zbadanie, czy istnieją podstawy do uznania, że doszło w tym przypadku do odmowy wykonania usługi z powodu uprzedzeń na tle narodowym, etnicznym lub rasowym. Należy pamiętać, że umyślna i nieuzasadniona odmowa wykonania publicznie oferowanej usługi przez podmiot zajmujący się zawodowo świadczeniem takich usług jest wykroczeniem, za które sąd może wymierzyć karę grzywny.
Komenda Stołeczna Policji nie zarejestrowała jeszcze zgłoszenia, ale jak poinformował nas oficer prasowy KSP, nie oznacza to, że takiego zgłoszenia nie było. W poniedziałek otrzymamy informację na ten temat. Jak poinformował nas Marcin Sośniak, pismo zostało wysłane z datą 2 grudnia bezpośrednio do Komendanta. - To świeża sprawa. Najprawdopodobniej zgłoszenie zarejestrowanie zostanie w przyszłym tygodniu - poinformował.
"Nagabują", "Nie dziwię się ochronie", "Proponują kradzione perfumy"
W komentarzach pod postem na stronie Ośrodka pojawiły się wypowiedzi oburzonych zachowaniem ochroniarza, ale również inne, dotyczące Romów zaczepiających ludzi przy Centrum Handlowym Wileńska.
Centrum Warszawa Wileńska - komentarze Facebook.com
Centrum Warszawa Wileńska - komentarze Facebook.com
Centrum Warszawa Wileńska - komentarze Facebook.com
Centrum Warszawa Wileńska Facebook.com
